Konsul w Stambule: brak doniesień o poszkodowanych Polakach
Dotychczas nie ma informacji, że w
krwawych - prawdopodobnie samobójczych - zamachach, do których
doszło w Stambule, ucierpieli obywatele polscy -
powiedział konsul generalny RP w
tym mieście Maciej Krych.
Według najnowszych informacji ze Stambułu, w dwóch zamachach zginęło 26 osób, a blisko 400 zostało rannych. Celem ataków stały się konsulat brytyjski i filia brytyjskiego banku HSBC.
"Jesteśmy w stałym kontakcie ze sztabem antykryzysowym komendy policji - zapewnił konsul. - Mamy stamtąd informacje, że wśród dotąd zidentyfikowanych ofiar zamachów nie ma Polaków. Jednak nie wszyscy zostali jeszcze zidentyfikowani".
Konsul Krych powiedział, że eksplozja pod brytyjskim konsulatem była głośna, i słychać ją było dobrze w położonym niedaleko konsulacie RP.
Po eksplozjach policja nakazała zamknięcie niektórych dzielnic, co spowodowało dodatkowe trudności w poruszaniu się po i tak zwykle zakorkowanym mieście. Opustoszały niektóre ulice. "Miejscami można odnieść wrażenie, że miasto jest wymarłe" - powiedział konsul.
Po czwartkowych eksplozjach ochrona polskiego konsulatu nie została zwiększona. "Rygory bezpieczeństwa są i tak zaostrzone od czasu eksplozji ładunku pod tą placówką 1 października" - powiedział Krych. Nikt wówczas nie ucierpiał, w budynku jedynie wyleciały szyby. Za ochronę konsulatu odpowiedzialna jest strona turecka.