Konstytucja UE: nadal bez chrześcijaństwa?
Przewodniczący Konwentu Europejskiego Valery
Giscard d'Estaing postanowił wykreślić z projektu konstytucji UE
wzmiankę o starożytnych Grekach i Rzymianach oraz o Oświeceniu,
zamiast dopisywać wyraźne odniesienie do chrześcijaństwa.
Były prezydent Francji proponuje, żeby sygnatariusze przyszłej konstytucji - głowy państw członkowskich Unii - "inspirowali się dziedzictwami kulturalnymi, religijnymi i humanistycznymi Europy, które, zawsze w nich obecne, zakorzeniły w życiu jej społeczeństwa percepcję centralnej roli osoby ludzkiej oraz jej nienaruszalnych i niezbywalnych praw, a także poszanowania prawa".
Taka skrócona wersja projektu ukazała się w środę na stronie internetowej konwentu na kilka godzin przed przedstawieniem jej przez Giscarda sesji plenarnej i w dzień po oświadczeniu polskiego rządu, że popiera apel Watykanu o wyraźne odniesienie w unijnej konstytucji do chrześcijaństwa.
Poprzednia preambuła, oprotestowana natychmiast przez Watykan, rząd Włoch i unijnych chadeków, w tym Martę Fogler i Edmunda Wittbrodta z Polski, proponowała, żeby sygnatariusze "inspirowali się dziedzictwami kulturalnymi, religijnymi i humanistycznymi Europy, które czerpały najpierw z cywilizacji greckiej i rzymskiej, naznaczone przenikającym je, zawsze w nim obecnym impulsem duchowym, a następnie prądami filozoficznymi Oświecenia, i zakorzeniły w życiu jej społeczeństwa percepcję centralnej roli osoby ludzkiej oraz jej nienaruszalnych i niezbywalnych praw, a także poszanowania prawa".