Koniec z zabijaniem się Polaków!
Pięć tysięcy osób rocznie, przez ostatnie osiemnaście lat prawie sto tysięcy – tyle osób zginęło na polskich drogach. W 2005 było 141 ofiar śmiertelnych na każdy milion mieszkańców. Pięć tysięcy ginie także każdego roku na drogach w Niemczech. Tyle, że Niemców jest dwa razy więcej. Politycy! Autostrad nikt za was nie wybuduje.
21.03.2007 | aktual.: 23.03.2007 10:34
Oczywiście brak autostrad i dróg ekspresowych to nie jedyna przyczyna wypadków. Ale także Francuzi piją alkohol i siadają za kierownicą. A ginie ich statystycznie znacznie mniej. W 2005 roku były to 93 ofiary na każdy milion mieszkańców. Brawury nie można odmówić włoskim kierowcom, a na cmentarz trafiają również dużo rzadziej niż Polacy (97 zabitych na drogach na każdy milion mieszkańców). Te statystyki nie kłamią. Oni po prostu mają po czym jeździć.
Gdybyśmy mieli zejść w Polsce do do poziomu ofiar śmiertelnych w Niemczech, to znaczy, że każdego roku dwa i pół tysiąca ludzi żyłoby dalej. Dwadzieścia lat już bezpowrotnie straciliśmy. Jeśli dalej tak pójdzie, to w ciągu kolejnych dwóch dekad niepotrzebnie na drogach zginie liczba mieszkańców średniej wielkości miasta.
Dziesiątki tysięcy wypadków, ogromna liczba rannych. Po każdym weekendzie do setki domów zagląda żałoba. Siadam za kierownicą i marzę: a gdyby tak choć malutką część energii rządu zamiast na tropienie agentów skierować na szukanie gruntów pod autostrady? Póki co lepiej obudzić się ze snu i mocniej złapać za kierownicę, jeśli chce się wrócić bezpiecznie do domu. Ile jest specjalnych komisji, których celem jest budowa dróg ekspresowych? Ile jest międzyresortowych zespołów do wybudowania autostrad?
Po polskich drogach jeździ kilkanaście milionów kierowców. To ogromna rzesza wyborców. Dlatego warto budować drogi. Nowa autostrada może okazać się drogą do sukcesu każdej partii politycznej.
Marek Dziewięcki, Wirtualna Polska