Koniec yuppies, czas grupsów
Poważni profesjonaliści z teczkami, w garniturach i garsonkach, odchodzą w niebyt. Dziś na topie jest luz, młodzieżowe ciuchy i modne gadżety.
02.06.2006 | aktual.: 02.06.2006 09:35
Żonaci i dzieciaci 40-latkowie starają się odzyskać utraconą młodość. – W popkulturze do 50 roku życia nie wypada być poważnym. Młodość stała się rozciągliwa – mówi antropolog, prof. Wojciech Burszta. Dlatego 30, 40-letni prawnicy, informatycy i menedżerowie nie chcą dorastać. Kupują iPody, grają na PlayStation, uprawiają młodzieżowe sporty i imprezują.
Wyluzowani rodzice w sportowych bluzach i adidasach wyglądają jak starsi koledzy własnych dzieci. Różnica pokoleń staje się nieistotna. Publicysta Jacek Podsiadło ogląda z synem kreskówki, a rockmana Lecha Janerkę córka musi odciągać od komputerowych symulatorów lotu. „New York Magazine” nazywa takich ludzi „dziećmi zahibernowanymi w stanie wiecznej niedojrzałości”.
Pokolenie grups
Grups, jak określa wiecznie młodych dorosłych amerykański publicysta Adam Sternbergh, to zjawisko na skalę światową – wyluzowani 40-latkowie zepchnęli w niebyt symbol lat 80. – prężnych yuppies. – Wówczas królował pragmatyzm i fachowość. Liczył się status finansowy, luksus, elegancja – mówi prof. Burszta. Ciemne strony yuppies, które pokazał Brett Ellis w „American Psycho” – egotyzm, agresywna rywalizacja, emocjonalne wypalenie sprawiły, że do łask wrócił dystans do świata i samego siebie. Okazało się, że coś, co niegdyś uważano za infantylizm, jest pożytecznym mechanizmem społecznym.
Tatuś najlepszym kumplem
Wieczna młodość świetnie sprawdza się w życiu. – Ci ludzie nie tylko wyglądają młodo, ale są młodzi mentalnie – tłumaczy prof. Burszta. Chętniej zakładają własne firmy, są kreatywni; bez problemu łapią nowinki techniczne i kulturowe. Właśnie oni zasypali przepaść międzypokoleniową. – Konflikt pokoleń odszedł do lamusa, dlatego że rodzice są jeszcze młodzi, gdy ich dzieci zaczynają dorastać – mówi prof. Burszta.
Grups – tak w serialu „Star Trek” dzieci z planety, na której nie było dorosłych, nazywały kapitana Kirka i jego załogę.