Koniec wiz prawdopodobnie w końcu nastąpi. Ale to nie zasługa ani Donalda Trumpa, ani Andrzeja Dudy
Zniesienie wiz obiecywano nam wielokrotnie. Wszystko wskazuje na to, że tym razem obietnice zostaną spełnione. Ale zasługa w tym rządzących po obu stronach będzie niewielka.
Wobec braku większych osiągnięć wynikających z wizyty amerykańskiego wiceprezydenta w Polsce, na pierwszy plan wysunęła się jego dwukrotnie powtórzona deklaracja w sprawie zniesienia krótkoterminowych wiz dla turystów z Polski.
- Miło mi donieść, że Polska zbliża się do zakwalifikowania się do programu bezwizowego. I jak powiedziałem, w miarę jak kończymy ten proces, jak dojdzie już do certyfikacji, już wkrótce zamierzamy nominować Polskę do programu - powiedział Pence podczas konferencji prasowej.
Według pierwotnych planów nominację do Visa Waiver Program (VWP) miał ogłosić i podpisać w Polsce Donald Trump. Do tego nie doszło. Ale słowa Pence'a wystarczyły, by prezydencki minister Krzysztof Szczerski ogłosił swój sukces.
- Jeszcze nigdy nie byliśmy tak blisko zniesienia wiz dla Polaków do Stanów Zjednoczonych. To było obiecywane przez bardzo wielu prezydentów, ale to ten prezydent Polski i ten prezydent USA mogą tego dokonać - powiedział na antenie TVP Info.
Przeczytaj również: Mike Pence o wizach
Zniesienie wiz to nie efekt działań polityków
Na ile zniesienie wiz będzie zasługą rządzących w USA i Polsce ekip? Zdaniem byłego dyplomaty i weterana amerykańskiej ambasady w Warszawie: bardzo niewielką. Polska się zakwalifikuje do VWP dzięki temu, że spełni kluczowy wymóg: odsetka odmów wniosków wizowych poniżej 3 proc. Jeszcze pod koniec sierpnia pracownicy ambasady w Warszawie mówili w zakulisowych rozmowach, że odsetek ten wynosi 3,08 proc. Ale jednocześnie byli pewni, że do 30 września, czyli końca roku fiskalnego, spadnie on poniżej progu.
- To jest po prostu efekt długoletniej tendencji. Procent odmów spadał co najmniej od 15 lat, kiedy przyjechałem do Warszawy. Ale to głównie zasługa faktu wstąpienia Polski do UE, polepszających się warunków ekonomicznych i zmniejszającego się bezrobocia. Wszystko to sprawiło, że Polacy zdecydowanie rzadziej dziś zostają w USA nielegalnie - mówi dyplomata.
Już w ubiegłym roku procent odmów był bliski progu i wyniósł 3,99 proc.
Jak dodaje rozmówca WP, pole manewru administracji oraz szefowej placówki, aby wpłynąć na proces, jest mocno ograniczone.
- Konsulowie, wicekonsulowie i pracownicy są prawnie zobowiązani do przestrzegania wymogów wymienionych w Ustawie o Imigracji i Naturalizacji (INA), tak jak jest to zinterpretowane w federalnych instrukcjach. Szef misji z pewnością nadaje ton, w jakim personel podchodzi do kwestii wiz, ale nie może ręcznie nim sterować. Z pewnością ambasador Mosbacher naciskała na pozytywne rozpatrywanie wniosków, ale podobnie robili prawie wszyscy ambasadorzy, odkąd Polska przystąpiła do UE - tłumaczy dyplomata.
Przegapiona szansa na program bezwizowy
Największą dotąd szansą dla Polski na przystąpienie do programu bezwizowego był krótki okres w latach 2007-2008, kiedy podwyższono dopuszczalny próg odmów do 10 proc. - głównie po to, by do programu wpuścić nowe kraje Unii. Z tego okna skorzystali nasi sąsiedzi, państwa bałtyckie i Węgry. Ówczesny ambasador Victor Ashe mocno naciskał na to, by w tym gronie znalazła się Polska, ale nie spełniliśmy wówczas kryteriów. To zamknęło nam drogę na długie lata.
- Jak na ironię, dużą rolę w tym grała sympatia Amerykanów wobec Polaków z czasów komunizmu. Wtedy często przymykano oczy na nielegalny pobyt Polaków w USA. M.in. dzięki temu Polacy w Chicago i Nowym Jorku zbudowali sieć pomocy dla swoich rodaków, którzy przybywali do Stanów na wizach turystycznych i tam zostawali. Ten proces sprawił, że przez długie lata, przed wstąpieniem Polski do UE, personel konsularny spoglądał na turystów z Polski z nieufnością - tłumaczy rozmówca WP.
Sytuacja ta zmieniła się po akcesji do Unii, ale odsetek odmów wciąż był względnie wysoki - m.in. ze względu na błędy formalne popełniane przez polskich aplikantów, którzy np. ubiegali się o nieprawidłowy rodzaj wizy. M.in. dlatego w ubiegłym roku uruchomiono kampanię informacyjną "Bez Wizy do USA", współorganizowaną przez m.in. LOT i Mastercard. Swoją akcję organizowała też amerykańska ambasada.
O tym, czy szumne zapowiedzi zniesienia wiz się spełnią, dowiemy się po 30 września.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl