"Koniec taryfy ulgowej w ocenie L. Kaczyńskiego"
Myślę, że będziemy mniej delikatni w ocenie, chociażby prezydentury śp. Lecha Kaczyńskiego, w ocenie tego, co robi Jarosław Kaczyński - powiedziała w rozmowie z Polsat News Hanna Gronkiewicz-Waltz, prezydent Warszawy i wiceprzewodnicząca Platformy Obywatelskiej.
20.04.2011 | aktual.: 20.04.2011 20:25
- W momencie, kiedy pewne osoby działają publicznie, są oceniane też w sposób publiczny - przekonywała Gronkiewicz-Waltz. - Ten rok był taki, że nie odpowiadaliśmy na różnego typu zaczepki. Natomiast w tej chwili, będziemy polemizować w bardziej zdecydowany sposób.
Hanna Gronkiewicz-Waltz powiedziała, że reakcje na "zaczepki" będą "spokojne, bo nic nie uprawnia do wywoływania niepokojów" ani - tu powołała się na słowa Jarosława Kaczyńskiego - "do strzelania". Dodała jednak: - Była taryfa ulgowa, natomiast nie jest kwestią odpowiedź na każdą zaczepkę tylko bardziej wyraźne artykułowanie.
Jak mówiła, otrzymywała "bardzo dużo e-maili i pism, pewnie od naszego elektoratu, nie mówię że od narodu, bo nie mówię językiem J. Kaczyńskiego". W tych listach - relacjonowała - zadawano pytania o to, "jak długo będziecie nie reagować".
Powiedziała taż, że "niektórzy" z autorów tych listów podpowiadali, żeby na Krakowskie Przedmieście - przed Pałac Prezydencki - "wprowadzić armatki wodne". - I to nie były osoby które pisały inwektywami, tylko mówiły: niech pani coś z tym zrobi, bo inaczej okaże się, że jest pani nieudolna - powiedziała Hanna Gronkiewicz-Waltz w Polsat News.