PolskaKoniec procesu w sprawie "łowców skór"

Koniec procesu w sprawie "łowców skór"

Sąd Apelacyjny w Łodzi utrzymał kary wobec czterech osób, skazanych za udział w głośniej przed laty aferze "łowców skór" w łódzkim pogotowiu. Wyrok jest prawomocny.

09.06.2008 | aktual.: 09.06.2008 12:34

W ubiegłym roku łódzki sąd okręgowy skazał dwóch byłych sanitariuszy łódzkiego pogotowia oskarżonych o zabójstwa - w sumie pięciu pacjentów - Andrzeja N. na dożywocie oraz Karola B. na 25 lat więzienia. Dwóch byłych lekarzy pogotowia oskarżonych o narażenie życia 14 pacjentów, którzy zmarli, zostało skazanych na 5 i 6 lat więzienia. Wobec całej czwórki sąd orzekł 10-letni zakaz wykonywania zawodu.

Zdaniem SA, sąd pierwszej instancji "poczynił prawidłowo ustalenia faktyczne", które obrazują "coś niewyobrażalnego dla istoty, która zwie się homo sapiens". SA uznał, że wydając wyrok, łódzki sąd okręgowy oparł się na opinii biegłych, wyjaśnieniach oskarżonych, zwłaszcza tych, składanych na etapie śledztwa, zeznaniach świadków oraz dowodach rzeczowych takich jak dokumenty medyczne.

Przypomniał, że jeden z sanitariuszy - Andrzej N. mówił w śledztwie, iż pogotowie żyło tym, że brało pieniądze z zakładów pogrzebowych. Z kolei drugi z sanitariuszy - Karol B. miał przyznać, że "pyknął pacjentkę, która miała wysypkę".

Według SA, nie ma żadnej wątpliwości, że oskarżeni mieli świadomość, jak działa lek o nazwie pavulon, którym uśmiercano pacjentów. W śledztwie mieli oni w szczegółach opisywać takie przypadki. Jak stwierdził sędzia sprawozdawca Marian Baliński, zeznania oskarżonych były spontaniczne.

Zdaniem SA kary wymierzone dwóm sanitariuszom odpowiadają poczuciu sprawiedliwości i uwzględniają wszelkie okoliczności - zarówno te łagodzące jak i obciążające. Są - według SA - surowe, ale inne być nie mogły, skoro w tak lekceważący sposób podchodzili oni do życia ludzkiego.

SA uważa natomiast, że kary wymierzone lekarzom są raczej łagodne. Nie można ich jednak było zmienić, z uwagi na "kierunek złożonych odwołań".

Obrońcy oskarżonych, którzy złożyli apelację, nie wykluczają kasacji do Sądu Najwyższego. Z wyroku zadowolony był prokurator, który stwierdził, że jest on "zwieńczeniem kilkuletniego śledztwa".

Proces "łowców skór" trwał niemal dwa lata. Sąd uznał byłego sanitariusza, 38-letniego wówczas Andrzeja N. za winnego zabójstwa z zamiarem bezpośrednim czterech pacjentów, którym podał podczas przewozu karetką lek zwiotczający mięśnie - pavulon oraz pomocnictwa w zabójstwie jednej osoby.

Drugi z sanitariuszy, 40-letni Karol B., został skazany na 25 lat więzienia za zabójstwo jednej pacjentki i pomocnictwo przy czterech zabójstwach.

Byli sanitariusze zostali także skazani za fałszowanie recept na pavulon oraz uznani winnymi wyłudzenia pieniędzy na szkodę rodzin zmarłych i przyjęcia 30 tys. zł i 10 tys. zł od firm pogrzebowych za informacje o zgonach pacjentów.

Na sześć lat więzienia został skazany lekarz, 51-letni Janusz K., którego sąd uznał za winnego narażenia życia 10 pacjentów. Karę pięciu lat więzienia wymierzono drugiemu z oskarżonych lekarzy - 35-letniemu Pawłowi W. - za bezpośrednie narażenie życia czterech osób.

Sąd uznał, że obaj dopuścili się także oszustwa na szkodę rodzin zmarłych pacjentów i przyjmowali pieniądze od zakładów pogrzebowych za informacje o zgonach - pierwszy z nich 16 tys. zł, a drugi - 13 tys.

W styczniu 2002 r. "Gazeta Wyborcza" i Radio Łódź ujawniły, że w łódzkim pogotowiu handlowano informacjami o zgonach, a być może celowo zabijano pacjentów. Media podały, że istnieją poszlaki, iż niektórym chorym podawano lek zwiotczający mięśnie, co w określonych przypadkach powodowało ich śmierć.

Przed sądem toczy się już drugi proces w sprawie "łowców skór". Tym razem na ławie oskarżonych zasiada pięciu b. pracowników łódzkiego pogotowia, w tym troje lekarzy oskarżonych o przyjmowanie pieniędzy od zakładów pogrzebowych za informacje o zgonach pacjentów. Według prokuratury, w sumie mieli oni przyjąć ponad 140 tys. zł. Wszystkim grozi kara do 10 lat więzienia.á

Łódzka prokuratura okręgowa nadal prowadzi śledztwo w sprawie afery w pogotowiu i zapowiada kolejne akty oskarżenia. Śledztwo obejmuje lata 1998-2002; badanych jest ponad 2 tysiące przypadków zgonów pacjentów w łódzkim pogotowiu.

Główne wątki śledztwa dotyczą: pozbawiania życia pacjentów przez stosowanie niewłaściwej terapii medycznej lub niewłaściwych leków w tym skoliny i chlorku potasu, korupcji w związku z informacjami o zgonach pacjentów oraz celowego opóźniania wysyłania karetek do pacjentów. W sumie podejrzanych jest ponad 40 osób m.in. lekarze, właściciele lub pracownicy zakładów pogrzebowych oraz byli pracownicy pogotowia, w tym sanitariusze i dyspozytorzy.

W wątku korupcyjnym dobiega końca śledztwo ws. działania jednej z firm pogrzebowych. Trzy osoby, w tym właściciele firmy, są podejrzani o wręczanie korzyści majątkowych za informacje o przypadkach zgonówáponad 600 pacjentów pogotowia.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)