Koniec procesu oskarżonej o zabójstwo żony kochanka
Proces byłej lekarki, oskarżonej o zabicie żony swojego kochanka, zakończył się przed wrocławskim Sądem Apelacyjnym. Sąd wysłuchał mów końcowych. Poszlakowy proces Agaty M. to jedna z najtrudniejszych spraw toczących się we Wrocławiu.
22.12.2003 16:40
Agata M. została skazana na 25 lat więzienia w maju 2003 r. przed wrocławskim Sądem Okręgowym. Proces toczył się jeszcze raz, po tym jak Sąd Najwyższy zwrócił sprawę do ponownego rozpatrzenia. Poprzedni wyrok dla Agaty M. był taki sam.
Agatę M., byłą lekarkę wrocławskiego pogotowia ratunkowego, oskarżono to, że w październiku 1996 r. wywabiła z domu żonę swego kochanka, Anetę G.-Ch., i wspólnie z kolegą Dariuszem B. zabiła ją. To oskarżona miała udusić Anetę G.-Ch. Dariusz B. trzymał ofiarę. Potem zabrał jej zwłoki i ukrył.
Apelację złożyli obrońcy kobiety. Domagają się uniewinnienia swojej klientki lub zwrotu sprawy do ponownego rozpatrzenia. Zdaniem adwokatów, prokuratura nie dysponuje żadnymi dowodami winy oskarżonej. Sama oskarżona mówiła, że już od lat walczy o uniewinnienie i "nie zrobiła niczego złego". Prokurator wniosła o utrzymanie wyroku Sądu Okręgowego we Wrocławiu.
Prawdopodobnie sprawa zabójstwa nigdy nie wyszłaby na jaw, zaś Anetę G.-Ch. uznano by za zaginioną, gdyby kilka miesięcy po zabójstwie do policji nie zadzwonił mężczyzna. Jak się później okazało, był to Dariusz B. Poinformował, że na peryferiach Wrocławia od jesieni leżą zwłoki kobiety z ul. Inżynierskiej. Tam właśnie mieszkała Aneta G.-Ch.
W 2001 r. Sąd Okręgowy we Wrocławiu skazał Agatę M. na 25 lat pozbawienia wolności, a Dariusza B. - na 15 lat więzienia (sąd potraktował kobietę surowiej, bo - jego zdaniem - była zaangażowana emocjonalnie oraz była lekarzem). Mężczyzna nie ubiegał się jednak o kasację wyroku i obecnie odsiaduje karę.
Sąd Apelacyjny we Wrocławiu wyda wyrok w tej sprawie 23 grudnia.