Koniec procesu o wręczanie prezentów wykładowcom
Kary więzienia w zawieszeniu oraz grzywny
zażądał prokurator dla weterynarzy, którzy przed egzaminem na
podyplomowych studiach, wręczyli prezenty komisji egzaminacyjnej.
Podobnych kar domagał się także dla członków komisji.
Na ławie oskarżonych oprócz studentów zasiedli także profesorowie, którzy przyjęli od słuchaczy podyplomowych studiów prezenty. Markowe wieczne pióra, złote łańcuszki z wisiorem wysadzanym brylantem. Przewodniczący komisji egzaminacyjnej dostał od studentów palmtopa wartego prawie 2 tys. zł. Wszyscy egzaminatorzy dostali też kwiaty i zostali zaproszeni na kolację.
Prokurator domagając się skazania oskarżonych na kary do roku do dwóch więzienia podkreślał, że wręczanie drogich prezentów jest korupcją.
Oskarżeni i ich obrońcy wnosili o uniewinnienie i przekonywali sąd, że obdarowywanie naukowców prezentami należy do zwyczaju i dobrej tradycji, mówili także, że "wieczne pióro jest symbolem pedagoga i nie ma nic wspólnego z korupcją". Naukowcy podnosili także, że podobne do nich prezenty dostają posłowie i nikt ich nie karze za łapownictwo.
Egzaminy, podczas których doszło do wręczania i przyjmowania prezentów pomiędzy studentami a wykładowcami odbywały się na początku 2006 roku na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie.