Trwa ładowanie...
25-08-2010 16:59

Koniec politycznej tandety?

Usłyszałem przed chwilą premiera Donalda Tuska ostro rozmawiającego z przedstawicielami Otwartych Funduszy Emerytalnych. To pewna nowość, szef rządu dotychczas unikał bowiem twardego stawiania spraw. Wolał być kochany przez wszystkich niż narazić się jakiejś ważnej grupie. Dzisiaj do szefów OFE mówi: nie będzie miło, albo przyjmiecie nasze warunki, albo dobierzemy się do waszej kasy. Być może Tusk doszedł wreszcie do wniosku, że nie można dalej robić dobrej miny do kiepskiej gry i postanowił pokazać, że jego rząd zdecydowany jest podejmować trudne decyzje. I ja się, proszę Państwa, nie dziwię - pisze specjalnie dla Wirtualnej Polski publicysta Wiesław Dębski.

Koniec politycznej tandety?Źródło: WP.PL
dsevak6
dsevak6

Wystarczy spojrzeć na ostatnie sondaże. Na przykład na ten ogłoszony właśnie przez Wirtualną Polskę. Niby tragedii nie ma: oceny premiera (40% pozytywnych i 42% negatywnych) są nieco tylko gorsze od tych sprzed dwóch tygodni (43% pozytywnych i 42% negatywnych). Z rządem też nie jest najgorzej (31% dobrych i 65% złych – odpowiednio o 3 punkty procentowe mniej i 2 punkty procentowe więcej).

Na sondaże jednak należy patrzeć w dłuższej perspektywie czasowej. A tu straty premiera i jego rządu są już poważne. Porównajmy wyniki ostatniego badania z wynikami sondażu z 6 lipca br., czyli robionego tuż po wyborach prezydenckich. Można rzeczywiście przeżyć szok. W tym czasie premier stracił bardzo wielu sympatyków (aż 9 punktów procentowych), przybyło mu zaś przeciwników (o 7 punktów procentowych). Niemal identyczne straty notuje rząd.

O dziwo, towarzyszą temu raczej stabilne notowania Platformy Obywatelskiej. Polacy okazują się więc bardziej politycznie dojrzali niż sądzi nasza niby klasa polityczna. Wiemy, że te wszystkie krzyże, zmiany wizerunków, listy otwarte i co tam jeszcze w polityce znajdziemy, to jest gra pod publiczkę. Tak się bawią panie i panowie na Wiejskiej. Nas te gierki dotyczą w niewielkim stopniu.

Dla nas – społeczeństwa – najważniejsze sprawy toczą się w budynkach rządowych. To od ministrów zależy jaki będzie stan naszych portfeli. I wielu Polaków zdaje sobie sprawę, że z tych portfeli co nieco w tym roku i w latach następnych ubędzie. Ludzie chcą jednak wiedzieć, co stracą, ile zapłacą, jak zostaną rozdzielone między nich koszty kryzysu. A dla tej wiedzy niezbędna jest jasna, otwarta i konkretna praca rządu. Tej jasności jednak nie mamy. Czujemy się raczej nieco oszukiwani, gdy z łomotem podrzuca się nam polityczne igrzyska, cichcem zaś zabiera chleb.

dsevak6

I jeszcze jedno: rząd zebrał tym razem aż 65% ocen negatywnych. To mniej więcej odpowiada poziomowi niechęci do poprzednich gabinetów, po dłuższym czasie ich rządzenia. Powodów do dumy, czy choćby satysfakcji więc nie ma.

Innymi prawami rządzą się sondaże partyjne. Tu w dużej mierze ankietowani kierują się emocjami. Stąd bierze się rozbieżność między fatalnymi wynikami sondażowymi rządu i nadal dobrymi wskazaniami Platformy Obywatelskiej. W ostatnim badaniu Wirtualnej Polski PO uzyskała 40% poparcia, o 3 punkty więcej niż przed dwoma tygodniami (choć też o 3 punkty procentowe mniej niż 6 lipca). PiS (28%) nadal pozostaje daleko w tyle. Większość Polaków opowiada się więc za polityką wyważoną, bez skandali i dzielenia społeczeństwa na lepszych i gorszych. Zmiany polityki prezesa Kaczyńskiego i całej jego partii, jaka nastąpiła tuż po wyborach prezydenckich, ankietowani po prostu nie kupili. Nie idźcie tą drogą – można powtórzyć za klasykiem. Jest to bowiem droga do powolnej marginalizacji Prawa i Sprawiedliwości. Tym większej, że z każdym dniem trudniej wyobrazić sobie zawarcie przez PiS koalicji rządowej z jakimkolwiek ugrupowaniem. A rola wiecznej opozycji może odpowiada Jarosławowi Kaczyńskiemu, ale na pewno nie spragnionym
stanowisk i miejsc pracy jego partyjnym druhom. Widzimy to już w ostatnich dniach, w krytycznych głosach tych, którzy tworzyli przed dwoma miesiącami nową, zbolałą i sympatyczną maskę Kaczyńskiego. I będzie jeszcze gorzej, Panie prezesie.

Zaskakujący jest słaby wynik Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Spadek notowań (z 12 do 7%) musi niepokoić i zachęcać do zastanowienia. Być może taktyka równej odległości od PO i PiS, traktowanie obu partii jako jednakowego zła, nie przekonało wyborców lewicy. Tym bardziej jeśli przypomnimy sobie jak głosowali wyborcy Grzegorza Napieralskiego w drugiej turze batalii prezydenckiej.

U schyłku sezonu ogórkowego, tuż przed rozpoczęciem wyborczej kampanii samorządowej ankietowani przez Wirtualną Polskę zdają się mówić: więcej wizji, mniej tandety. I politycy powinni wziąć to pod uwagę.

Wiesław Dębski specjalnie dla Wirtualnej Polski

dsevak6
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dsevak6
Więcej tematów