Trwa ładowanie...
d3n3ud5
27-02-2006 21:20

Koniec karnawału w zniszczonym powodzią Nowym Orleanie

Mimo zniszczeń i strat spowodowanych
zeszłoroczną powodzią, w Nowym Orleanie odbywają się od tygodnia
tradycyjne parady z okazji kończącego karnawał i przypadającego święta Mardi Gras (franc. Tłusty Wtorek).

d3n3ud5
d3n3ud5

W wyniku powodzi wywołanej huraganem Katrina pod koniec sierpnia ub.r. zginęło ok. 1400 osób, 80% miasta znalazło się pod wodą. Dwie trzecie mieszkańców do dziś nie wróciło do swoich domów, w większości zniszczonych. Odbudowa się opóźnia, co sprawia, że większość ewakuowanych nadal koczuje w hotelach i u rodzin w innych stanach.

Ucierpiała szczególnie najbiedniejsza, murzyńska ludność, której większość - jak się przewiduje - nie wróci już do Nowego Orleanu. Miasto - kolebka amerykańskiego jazzu i unikalnej kultury cajun - może stracić swój niepowtarzalny charakter, przyciągający turystów z USA i całego świata.

Wskutek żałoby po Katrinie podniosły się głosy, żeby odwołać tegoroczny Mardi Gras, ale władze miasta już wkrótce po powodzi ogłosiły, że obchody się odbędą. Mocno zaważył argument ekonomiczny - karnawał przyciąga około miliona turystów i przynosi miejscowej gospodarce dochody w wysokości miliarda dolarów. W spauperyzowanym Nowym Orleanie to szczególnie ważne.

W ponad 150-letniej historii Mardi Gras obchody święta odwoływano 13 razy, ale zdarzało się tak niemal wyłącznie z powodu wojen. Tym razem skrócono uroczystości ze zwyczajowych 12 dni do ośmiu. Jest także mniej niż zwykle miejsc w hotelach - o ile dawniej turyści mieli do dyspozycji 36 tys. pokoi, obecnie jest ich 27 tys., ale i z tego część wciąż zajmują ewakuowani powodzianie.

d3n3ud5

Historyczna Francuska Dzielnica (French Quarter) na szczęście nie ucierpiała w czasie kataklizmu i znowu przyciąga turystów spragnionych muzyki na słynnej Bourbon Street i pobliskim Jackson Square. Od początku zeszłego tygodnia parady odbywają się jak dawniej, wzdłuż nieistniejącej już linii tramwajowej, uwiecznionej przez Tennessee Williamsa w sztuce "Tramwaj zwany pożądaniem".

Ponad 80 nocnych klubów - o jedną trzecią mniej niż przed powodzią - oferuje muzykę, od R&B i jazzu nowoorleańskiego, poprzez cajun, country, tradycyjny rock i najnowsze nurty. Wiele zespołów zostało przetrzebionych w wyniku katastrofy - niektórzy muzycy zginęli, inni wyprowadzili się na stałe z miasta.

Władze obawiają się także o bezpieczeństwo turystów. Jedna z dzielnic najbardziej zniszczonych przez powódź, Ninth Ward, nadal przypomina strefę wojenną, z szalejącą przestępczością. Sytuację pogarsza to, że w Nowym Orleanie jest dziś tylko 1300 policjantów - o 300 mniej niż przed zeszłorocznym kataklizmem.

Odbudowa Nowego Orleanu opóźnia się z powodu ogromnych kosztów i sporów między władzami federalnymi a lokalnymi i stanu Luizjana, kto ma ponieść jej największy ciężar. W Kongresie wielu polityków skąpi funduszy na pomoc federalną, sugerując, że odbudowa miasta leżącego kilka metrów poniżej poziomu morza, więc wciąż narażonego na powódź, okaże się marnowaniem pieniędzy.

Prezydent Bush wezwał ostatnio do wyasygnowania dodatkowych 4,2 mld dolarów na pomoc dla Luizjany po ataku Katriny.

Tomasz Zalewski

d3n3ud5
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3n3ud5
Więcej tematów