Konferencja prokuratorów: chęć odwrócenia uwagi, czy "dobra robota"?
Wieczorna konferencja prasowa prokuratury, to nie było
przedstawienie istoty sprawy, ale chęć odwrócenia uwagi opinii
publicznej od najważniejszych kwestii - uważa Ryszard Kalisz (SLD). Z kolei główny doradca premiera ds. bezpieczeństwa państwa Andrzej Zybertowicz powiedział w TVN24, że zobaczyliśmy "fragment dobrej, policyjnej i prokuratorskiej roboty".
31.08.2007 | aktual.: 01.09.2007 04:01
"Nie przedstawiono istoty sprawy"
Miałem wrażenie, że to nie było przedstawienie istoty sprawy, ale chęć odwrócenia uwagi opinii publicznej od najważniejszej kwestii: kto dokonał przecieku (ws. akcji CBA w ministerstwie rolnictwa - PAP) i jak Janusz Kaczmarek dowiedział się o realizacji prowokacji CBA - podkreślił Ryszard Kalisz.
Kalisza zastanawia "kto poinformował o realizacji prowokacji CBA w ministerstwie rolnictwa". O tym w zarzutach nie ma mowy, cały czas mówi się tylko o składaniu fałszywych zeznań, nie wchodzi się w istotę rzeczy - zaznaczył polityk Sojuszu.
Dla Kalisza ważną informacją jest fakt, że były szef MSWiA Janusz Kaczmarek o realizacji prowokacji CBA 5 lipca dowiedział się w ministerstwie sprawiedliwości. Zdaniem posła SLD, prokuratora powinna natychmiast wyjaśnić kwestię od kogo Kaczmarek miał informację o realizacji prowokacji CBA.
Natychmiast musi być wyjaśniona również kwestia art. 19 ustawy o CBA, według, którego jedyną osobą, która mogła mieć informację o realizacji prowokacji mógł być minister sprawiedliwości, prokurator generalny. Nie miał do tego prawa prezydent, premier ani szef MSWiA - zauważył Kalisz.
Zastanowiła mnie jeszcze jedna rzecz - jak wynika z jednej z przedstawionych rozmów, minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro osobiście dzwonił do Jaromira Netzla zapraszając go do złożenia zeznań. Ja czegoś takiego jeszcze nie widziałem. Zadaję pytanie, jaka jest treść rozmowy ministra Ziobry z Netzlem - dodał Kalisz.
"Zobaczyliśmy fragment dobrej, policyjnej i prokuratorskiej roboty"
Zobaczyliśmy fragment dobrej, policyjnej i prokuratorskiej roboty, która pokazała kilka rzeczy - po pierwsze, że gdyby nie powołano nowej służby, nie uwikłanej w gry interesów - w te gry interesów, w które uwikłany jest pan Krauze, Kaczmarek, Kornatowski i Netzel - nigdy nie dowiedzielibyśmy się o kulisach- powiedział Andrzej Zybertowicz.
Po drugie - dostaliśmy cząstkowy wgląd w to, co najwyraźniej jest układem, bo nie ważny jest teraz przeciek ze sprawy odrolnienia; mniej ważne jest to, skądinąd fascynujące i poruszające, że minister spraw wewnętrznych, wieloletni prokurator, uczestniczył w zmowie przestępczej i kłamał przed swoimi kolegami - dodał Zybertowicz.
Jego zdaniem, fascynująca jest inna sytuacja - kontakty, które tutaj zostały zaprezentowane pokazują taką oto sytuację - mamy potężnego biznesmena, z którym kontaktuje się poseł o specyficznej reputacji, z którym kontaktuje się minister spraw wewnętrznych, który kontaktuje się z komendantem głównym i prezesem wielkiej firmy. Ci wszyscy ludzie uczestniczą w jakiejś grze, która nie ma nic wspólnego ze zdrową konkurencją gospodarczą, która nie ma nic wspólnego z państwem prawa.
Myślę, że III RP charakteryzowała się tym, że wszystkie ekipy rządowe niby bluszcz były porastane takim układem- zaznaczył. To jest pierwsza ekipa, która odrywa ten bluszcz z własnej piersi i pokazuje te powiązanie. Żadna inna ekipa nie ma przywódców, którzy mieli dostateczną ilość "jaj", żeby to zrobić- powiedział.