Konferencja Episkopatu zaskoczona stanowiskiem Senatu ws. składek
Zdziwienie i zaskoczenie wyrazili przedstawiciele Konferencji Episkopatu Polski przyjęciem przez
Senat poprawki do ustawy zdrowotnej. Zmiana zakłada opłacanie
składki na ubezpieczenie zdrowotne dla duchownych przez nich samych.
12.08.2004 | aktual.: 12.08.2004 17:04
Do tej pory składka pochodziła z Funduszu Kościelnego, który jest dotowany z budżetu państwa. "Finansowanie przez Fundusz Kościelny składki, o której mowa, nie było i nie jest przywilejem, ale formą rekompensaty za bezprawne zagarnięcie przez Państwo dóbr kościelnych po II wojnie światowej; przez 40 lat były one eksploatowane wyłącznie przez władze PRL" - czytamy w oświadczeniu, przesłanym, które podpisał rzecznik Konferencji Episkopatu Polski ks. Józef Kloch.
Przypomniał on jednocześnie, że "Fundusz Kościelny opłaca składkę na ubezpieczenie zdrowotne duchownym wszystkich Kościołów - nie tylko rzymskokatolickiego - i innych związków wyznaniowych w Polsce, którzy nie są zatrudnieni na podstawie umowy o pracę. Oznacza to, że większość duchownych opłacała i opłaca składkę zdrowotną z własnych środków".
Ks. Kloch wyjaśnił, że spośród ok. 60 tys. duchownych Kościoła rzymskokatolickiego w Polsce większość jest zatrudniona na umowę o pracę (głównie w szkołach) i składki opłacane są z ich pensji. Część duchownych płaci podatek zryczałtowany w związku z dochodami z posług.
Opłacanie składki na ubezpieczenie zdrowotne z Funduszu Kościelnego dotyczy niewielkiej grupy kleryków, nowicjuszy i nowicjuszek zakonnych, sióstr z klasztorów klauzurowych, misjonarzy - powiedział. Według nieoficjalnych wyliczeń jest to grupa 9 tys. osób.
W oświadczeniu ks. Kloch przypomina, że "ubezpieczenie duchownych w Polsce, po latach dyskryminacji, stało się możliwe od 1989 roku na mocy uchwalonej wtedy ustawy o ubezpieczeniu społecznym duchownych. Do tego czasu duchowni byli pozbawieni możliwości ubezpieczenia i tym samym nie byli objęci systemem opieki zdrowotnej". Rzecznik KEP podkreśla, że nie można też zapomnieć o utraconych dobrach materialnych przez Kościół rzymskokatolicki i inne Kościoły oraz związki wyznaniowe w wyniku zmian granic Polski po II wojnie światowej i wynikających z tego konsekwencjach.
Rzecznik KEP podkreślił, że kwestia ubezpieczenia duchownych wchodzi w szeroki zakres spraw związanych z uregulowaniem statusu materialnego Kościoła rzymskokatolickiego w Polsce. "Powinna stać się przedmiotem dialogu między Konferencją Episkopatu i rządem" - napisał ks. Kloch. Zaznaczył, że do tej pory to się nie stało. "Skutkuje to tym, że co jakiś czas staje się ona przedmiotem doraźnej gry politycznej". Jego zdaniem, "merytoryczna dyskusja na ten temat pozwoliłaby także uniknąć kuriozalnych sformułowań, które znajdujemy w poprawce senackiej".
Poprawkę dotyczącą składki na ubezpieczenie zdrowotne dla duchownych zgłosiła w ubiegłym tygodniu przewodnicząca senackiej Komisji Polityki Społecznej i Zdrowia Krystyna Sienkiewicz (UP). Jak tłumaczyła, przedstawiając swoją propozycję w Senacie w ubiegłym tygodniu, w 2004 roku budżet państwa przeznaczy ponad 78 mln zł na Fundusz Kościelny, z czego około 40 mln na składki.
Jej zdaniem, w świetle zamrożenia rent i emerytur, niewypłacanych świadczeń i mizernego stanu służby zdrowia nie ma powodu, by na jedną grupę społeczną, i to będącą w dobrej sytuacji, a nawet pozbawioną trosk materialnych, łożył budżet państwa.
Zgodnie z obecną ustawą zdrowotną, składki na ubezpieczenie zdrowotne duchownych oraz alumnów wyższych seminariów duchownych i teologicznych, z wyłączeniem płacących podatek dochodowy od osób fizycznych lub zryczałtowany podatek dochodowy od przychodów duchownych, są finansowane z Funduszu Kościelnego.