Kończy się 100 najspokojniejszych dni rządu
Kończy się 100 najspokojniejszych dni PiS-owskiego rządu - pisze publicysta "Trybuny" Jarosław Karpiński.
06.02.2006 | aktual.: 06.02.2006 06:37
Przez ten czas premier Kazimierz Marcinkiewicz bardziej administrował i dbał o swój PR niż rządził. Nie tracił w sondażach, bo w politycznych awanturach wyręczał go Jarosław Kaczyński. Skomplikowanych gier prezesa PiS nie rozumieli nawet politycy tej partii, ale szczycili się, że mają swojego Napoleona.
Podpisanie "paktu stabilizacyjnego" z Samoobroną i LPR nie oznacza jednak, że Kaczyński uniknął swojego Waterloo. Tylko je odroczył. Kolejne 100 dni rządów PiS, coraz bardziej uwikłanego w układ z Lepperem i Giertychem, na pewno spokojne nie będą. Poczuje to na własnej skórze także premier - czytamy w "Trybunie". (PAP)