Koncert solidarności z porwanymi w Iraku dziennikarzami
Wielu paryżan uczestniczyło wieczorem w
koncercie zorganizowanym przez stowarzyszenie Reporterzy bez
Granic i władze Paryża jako wyraz solidarności z porwanymi w Iraku
dziennikarzami Georges'em Malbrunotem i Christianem Chesnotem oraz
ich rodzinami.
Przed budynkiem merostwa, w którym odbył się koncert, od 31 sierpnia są obecni przedstawiciele organizacji Reporterzy bez Granic. Na budynku umieszczono dwa duże portrety dziennikarzy. Petycję o uwolnienie porwanych podpisało już ponad 10 tys. osób i podpisów ciągle przybywa. Jeszcze w niedzielę przedstawiciel Reporterów wyraził nadzieję, że w środę dziennikarze będą obecni na koncercie.
W manifestacji wzięło udział wielu znanych we Francji artystów, pisarzy i muzyków oraz przedstawiciele mediów. Szef Chesnota z Radio France International potępił porwanie jako czyn sprzeczny z naturą ludzką. Podkreślał, że dziennikarze bronią walorów demokracji i wolności. Pisarz Yves Simon przeczytał fragmenty przesłań solidarności z uprowadzonymi, jakie paryżanie wpisywali w ostatnich dniach do złotej księgi.
To bardzo ważne, że jesteście tu dziś z nami. Tak jak ważna jest mobilizacja wszystkich i pokazanie światu naszej solidarności - podkreślali w swoich przemówieniach radni Paryża. Sekretarz generalny Reporterów Robert Menard przekazał, że rodziny porwanych bardzo dziękują zebranym i popierają ideę manifestacji. Jednak w środę ich bliscy "wybrali dyskrecję" i nie byli obecni. O uwolnienie zakładników apelowali w języku francuskim i arabskim krewni arabskiego kierowcy, uprowadzonego wraz z dziennikarzami. Podkreślano również solidarność z porwanymi ostatnio w Iraku dwiema Włoszkami i dwojgiem Irakijczyków.
Uczestnicy koncertu nie wyrażali już nadziei, jaka towarzyszyła pierwszym paryskim manifestacjom solidarności z porwanymi dziennikarzami. Dzisiejszego wieczora myślę pesymistycznie - powiedział współorganizator koncertu, zastrzegając sobie anonimowość. Inny mężczyzna powiedział: Już nie bardzo wierzę w to, że zostaną uwolnieni. Tak długo nie ma żadnej wiadomości.
W środę zebrali się również po raz kolejny francuscy ministrowie, by wraz z premierem Jean Pierre'em Raffarinem omówić sprawę porwania. Podobnie jak w ostatnich dniach, ministrowie wypowiadają się na ten temat bardzo oszczędnie, podkreślając potrzebę zachowania maksymalnej ostrożności. Potwierdzają tylko swoją ufność w szczęśliwe zakończenie.
Francuskie media, które pod koniec ubiegłego tygodnia informowały o oczekiwaniu na rychłe uwolnienie porwanych, obecnie podają jedynie, że nadal nie ma informacji o ich losie.