Koncert przy kasie
Wrocławski sąd apelacyjny postanowił wczoraj, że supermarket EPI zapłaci za retransmisję w sklepie muzyki emitowanej w radiu. Sędzia Monika Prześlica uznała, że właściciel sklepu czerpał korzyści z emisji utworów w supermarkecie. Na mocy wyroku, EPI przekaże stowarzyszeniu autorów 15 tys. zł. O połowę mniej niż żądał ZAiKS.
W ub. roku supermarket EPI wygrał proces w sądzie pierwszej instancji. W październiku sprawą zajął się sąd apelacyjny. Wczoraj prowadząca rozprawę sędzia Monika Prześlica zmieniła zaskarżoną przez ZAiKS decyzję na korzyść owego stowarzyszenia artystów. EPI będzie musiało zapłacić ponad 7 tys. zł za 2001 rok i prawie 8 tys. zł za kolejny.
- To absolutny przełom! - komentuje Krzysztof Zuber, mecenas reprezentujący interesy ZAiKS-u. - Wyrok jest ważny zwłaszcza dla autorów. Pomoże w rozwiązaniu problemów z opornymi, którzy nie chcą płacić za używanie produktów chronionych prawem autorskim, np. za emitowaną z radia muzykę. Po raz pierwszy we Wrocławiu zostało jasno powiedziane, że płacić trzeba! W przypadku EPI zasądzono pojedynczą stawkę wynagrodzenia autorskiego, choć żądaliśmy podwójnej. Ale nie chodzi o pieniądze, lecz o zasadę: korzystasz - płać! Opłaty w większości przypadków są przecież symboliczne.
Taksówkarz nie zapłaci
- Muzyka jest towarem, a za towar płaci się jego właścicielowi - tłumaczy Irena Rumińska, dyrektor wrocławskiego oddziału ZAiKS-u. - Od tego nie ma odstępstw. Tantiemy płaci wojsko, policja, a nawet szkoły, gdy organizują płatne imprezy, np. sylwestra czy studniówkę. Zgodnie z ustawą o prawie autorskim, ci, którzy czerpią korzyści majątkowe z emitowanych w radiu i odtwarzanych klientom utworów muzycznych, muszą płacić artystom tantiemy.
- Opłaty nie są wysokie - zapewnia Irena Rumińska. - Za muzykę puszczaną z radia czy magnetofonu trzeba płacić 65-356 zł miesięcznie. Właściciele sklepów, zakładów fryzjerskich, gabinetów dentystycznych czy klubów fitness muszą co miesiąc wnosić ZAiKS-owi opłatę, jeśli w ich lokalach gra muzyka. Z opłaty na razie zwolnieni są taksówkarze. Płacić nie muszą też małe zakłady usługowe, jeśli muzyka nie dociera do ich klientów (np. gdy radioodbiornik znajduje się na zapleczu).
- Dla mnie to jest chore! Rozumiem jeszcze, jeśli dotyczy to klubów fitness, gdzie zajęcia są prowadzone przy muzyce, ale nie w sklepach! - oburza się Marcin Rękosiewicz, właściciel jednego z wrocławskich klubów fitness. - Sam płacę tantiemy, bo kary są wysokie. Ale też jestem temu przeciwny. Kupuję legalne płyty, które nie są tanie i muszę jeszcze wnosić dodatkową opłatę!
Lawiny pozwów nie będzie
Właściciele zakładów usługowych czy sklepów nie powinni się jednak obawiać wzmożonych kontroli, ani lawiny pozwów. Zanim sprawa trafi do sądu, inspektor ze stowarzyszenia autorów osobiście powiadamia o tym, że dany zakład musi wnieść opłatę. ZAiKS przypomina o takiej konieczności również listownie. Dopiero gdy upomnienia nie przynoszą efektów, sprawę kieruje się do sądu. Kto narusza prawa autorskie (np. publiczne odtwarza muzykę w celach osiągania korzyści majątkowych, nie płacąc za to) musi się liczyć z wysoką grzywną a nawet z karą pozbawienia wolności do 5 lat (gdy toczy się sprawa karna).
- Wczorajszy wyrok będzie dla nas dużym ułatwieniem - przyznaje dyr. Rumińska. - Będziemy się na niego powoływać w innych sprawach.
Nie ma precedensu
- Witold Franckiewicz - sędzia, rzecznik Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu
Polskie prawo nie jest precedensowe. Wczorajszy wyrok jest indywidualny. Ale nie ukrywajmy, że wyroki sądów apelacyjnych w konkretnych, pojedynczych sprawach, podobnie jak wyroki Sądu Najwyższego, kształtują orzecznictwo sądów okręgowych. Wyroki sądów apelacyjnych, mimo że nie wiążą, to jednak kształtują opinię sądów niższej instancji.
Kto musi płacić?
Tantiemy z tytułu korzystania z praw autorskich opłacić musi każdy, kto korzysta z dzieła, np. z muzyki, w celu czerpania korzyści. Wyjątkiem jest użytek własny, dla potrzeb dydaktycznych (szkoły) czy w związku z kultem religijnym (kościoły). Jeżeli zamierzasz zorganizować komercyjną imprezę, na której będziesz puszczał muzykę, musisz co najmniej tydzień przed jej terminem wysłać pocztą informację o niej na adres: Stowarzyszenie Autorów ZAiKS, ul. Grabiszyńska 14/7, 53-501Wrocław. Otrzymasz umowę i blankiet wpłaty. Więcej informacji można uzyskać pod nr tel. 343 75 35, 343 89 81.
Czy sklepy powinny płacić tantiemy za puszczanie muzyki?
- Paweł Walkiewicz - prawnik
Skoro małe puby i bary muszą płacić za to, że możemy w nich słuchać muzyki, to dlaczego nie miałyby robić tego sklepy, zwłaszcza te duże? Prawo powinno obowiązywać wszystkich jednakowo. A litera prawa wyraźnie mówi, że za rozpowszechnianie muzyki w celu osiągnięcia korzyści trzeba płacić.
- Patrycja Kamińska - Walkiewicz - prawnik
Skoro hipermarkety i sklepy osiągają korzyści z tego, że umilają czas swoim klientom, którzy dzięki miłej dla ucha melodii chętniej zostawiają u nich pieniądze, to dlaczego te kolosy nie miałyby płacić twórcom za to, że dzięki nim zarabiają? Prawo powinno dotyczyć wszystkich, nie tylko barów czy małych sklepików.
- Łukasz - student fizyki
Stanowczo nie zgadzam się z tym, by sklepy miały płacić tantiemy za udostępnianie muzyki. Mówię to z punktu widzenia klienta. Przecież przyjemnie jest posłuchać fajnego kawałka. Gdy sklepy będą musiały płacić, to albo przestaną puszczać muzykę, albo koszta doliczą do cen. A stracą klienci. Choć z drugiej strony, gdybym sam był twórcą, chciałbym, by płacono mi za pracę...
- Joanna - studentka fizyki
Uważam, że sklepy powinny płacić. Wszyscy powinni być traktowani jednakowo wobec prawa. Zwłaszcza, że twórcy też powinni zarobić. Jeżeli ktoś inny zarabia dzięki ich pracy, to artysta powinien coś z tego mieć.
Dominika Wesołowska, (DW)