Trwa ładowanie...
d33hfng
17-01-2005 06:00

Koncerny energetyczne pełne przestępców

W państwowych koncernach energetycznych "Gazeta Wyborcza" znalazła nie tylko działaczy partyjnych, znajomych i najbliższe rodziny prezesów, ale także gangsterów i urzędników ściganych przez prokuraturę.

d33hfng
d33hfng

Dzisiaj prezesi wszystkich koncernów energetycznych spotykają się z kierownictwem Ministerstwa Skarbu na "męskiej rozmowie". Będzie o czym rozmawiać. Od dwóch tygodni dziennikarze "Gazety" ujawniają patologie, do których dochodzi w zakładach energetycznych. Nepotyzm, niebotyczne przywileje nie tylko dla tysięcy pracowników, ale również dyrektorów i zarządów.

Minister zarządził też we wszystkich swoich spółkach kontrolę personalną. Ma ona odpowiedzieć na pytanie, czy w energetyce pracują ludzie kompetentni. "GW" sprawdziła to wcześniej.

Dyrektorem szczecińskiej Enei (w skład koncernu wchodzą zakłady od Poznania, przez Bydgoszcz, po Szczecin) jest Dariusz Wieczorek, były eseldowski wiceprezydent tego miasta, a w czasach PRL prominentny działacz prorządowego Zrzeszenia Studentów Polskich. Kiedy w 2001 r. Wieczorek "poszedł w elektrykę", w kręgach SLD nikt nie krył, że to synekura dla zasłużonego działacza.

Rzecznikiem prasowym Enei w Szczecinie został Jarosław Dobrzyński, dziennikarz szczecińskiego ośrodka TVP związany towarzysko ze śmietanką szczecińskiego SLD (został "specjalistą do spraw marketingu", będąc jednocześnie pracownikiem telewizji publicznej!).

d33hfng

To jeszcze nic. Wśród ludzi zatrudnionych "z klucza partyjnego" "GW" znalazła też Mirosława W. Jego życiorys przypomina bohaterów filmu Pasikowskiego "Psy". W latach 80. był funkcjonariuszem SB tropiącym opozycję, później trafił do policji, w końcu przeszedł na stronę przestępców. W połowie lat 90. został zatrzymany przez własnych kolegów, którzy wykryli jego powiązania z polsko- niemieckim gangiem złodziei i paserów samochodowych. Korzystając ze starych znajomości, uprzedzał gang przed akcjami policji. - Wydalony ze służby, tymczasowo aresztowany - wspomina prokurator Barbara Zapaśnik ze Szczecina, która oskarżała gangsterów i dobrze pamięta Mirosława W.

W 1998 r. były esbek został skazany na rok więzienia w zawieszeniu za ujawnienie policyjnych tajemnic, dodatkowo sąd zakazał mu zajmowania stanowisk związanych z tajemnicą służbową przez pięć lat. Po wyjściu zza krat, w ramach eseldowskiego rozdania dostał posadę w Enei.

To nie wszystko. Pracownika z poważnymi zarzutami - tym razem na dyrektorskim stanowisku - "GW" znalazła też w Kaliszu. Chodzi o Zbigniewa Borka, od ponad roku oskarżonego przez kaliską prokuraturę o "niegospodarność i wyrządzenie Invest Bankowi szkód wielkich rozmiarów (1,6 mln zł)". Borek był w banku dyrektorem. Kredytów udzielał m.in. prezesowi Energetyki Kaliskiej Piotrowi Szynalskiemu. Kiedy palił mu się grunt pod nogami, a do drzwi pukał już prokurator, stary przyjaciel Szynalski nie zostawił go w biedzie. Dostał posadę w Energetyce, a ostatnio przeniósł się na stanowisko dyrektora Elektrociepłowni Kalisz-Piwonice (należącej do Energetyki). (PAP)

d33hfng
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d33hfng
Więcej tematów