Konacki: to ogromne osiągnięcie warszawskich astronomów
Odkrycie przez warszawskich astronomów nowej planety OGLE-2005-BGL-390Lb jest ogromnym osiągnięciem, zwłaszcza że zostało dokonane przy użyciu bardzo trudnej w realizacji techniki mikrosoczewkowania grawitacyjnego - uważa astrofizyk dr Maciej Konacki z Centrum Astronomicznego im. Mikołaja Kopernika PAN w Toruniu.
25.01.2006 | aktual.: 25.01.2006 19:21
Jak donosi najnowszy numer tygodnika "Nature", współpraca międzynarodowego projektu PLANET oraz polskiego zespołu astronomów OGLE (Optical Gravitational Lensing Experiment) zaowocowała odkryciem małej lodowej planety poza Układem Słonecznym, której masa wynosi zaledwie 5,5 masy Ziemi.
Polski zespół, kierowany przez prof. Andrzeja Udalskiego z Obserwatorium Astronomicznego UW, posługuje się w swoich odkryciach metodą tzw. mikrosoczewkowania grawitacyjnego.
Jest to metoda bardzo trudna w realizacji, wymagająca miesięcy poszukiwań i obserwacji. Tym większe słowa uznania należą się naukowcom z zespołu OGLE - podkreślił Konacki, który sam jest odkrywcą pierwszej planety krążącej w potrójnym układzie gwiazd.
Jak dodał, mikrosoczewkowanie jest obecnie jedyną techniką, za pomocą której można wykryć małe planety, również te podobne do Ziemi. Ma jednak swoje mankamenty. Mikrosoczewkowanie jest zjawiskiem jednorazowym, dzięki któremu wiemy, że wokół danej gwiazdy istnieje planeta. Nie możemy się jednak dowiedzieć niczego więcej i wykonać dodatkowych obserwacji - tłumaczy naukowiec.
Drugą metodą stosowaną przez zespół OGLE jest tzw. metoda tranzytów. Jej przewaga polega na tym, że umożliwia ustalenie nie tylko promienia, ale i masy planety. Problem w tym, że z Ziemi za pomocą tej techniki nie można odkryć małych planet - wyjaśnia Konacki.
Jego zdaniem, przełom może przynieść dopiero amerykańska misja kosmicznego teleskopu Keppler, zaplanowana na czerwiec 2008 roku.
Dlaczego tak trudno odkryć małomasywne planety? Wszystkie stosowane przez nas metody są technikami pośrednimi. Wykorzystując je nie widzimy samych planet, ale jedynie ich oddziaływanie na gwiazdę. Łatwiej więc zaobserwować planetę o większych rozmiarach i masie - tłumaczy dr Konacki.