Komunistyczny dekret ciągle żywy?
Mimo utrwalonego orzecznictwa sądowego,
państwo nie chce zwracać majątków niesłusznie zajętych dekretem o
reformie rolnej z pierwszych dni Polski Ludowej. Byli właściciele zabytkowych dworków, pałaców i
parków są bezsilni. Urzędnicy nie respektują zapadających wyroków
sądowych. Ich determinacja jest silniejsza od obowiązującej
wykładni prawa - pisze "Gazeta Prawna".
04.10.2004 | aktual.: 04.10.2004 06:36
Dziennik wyjaśnia, że chodzi o zabytkowe dworki, pałace, dzieła sztuki, a także fabryki niesłusznie zajęte dekretem o reformie rolnej z 1944 r. Ukształtowane w ostatnich latach orzecznictwo wskazuje wyraźnie na bezprawność działań, określając zarazem wytyczne postępowania dla organów administracji. Tylko w ubiegłym roku minister rolnictwa rozpatrzył 769 wniosków o zwrot tego typu nieruchomości.
Praktyka postępowania z roszczeniami byłych właścicieli jest z reguły taka sama i przypomina zamknięte koło. Poszkodowany drogą administracyjną zwraca się do wojewody o zwrot nieruchomości, a ten odmawia. Od jego decyzji przysługuje odwołanie do ministra rolnictwa, ten jednak zazwyczaj jest podobnego zdania jak wojewoda. Poszkodowany skarży decyzje ministra do Naczelnego Sądu Administracyjnego lub Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, które uchylają decyzje ministra, uznając racje poszkodowanego. Sprawa zaczyna się od początku i trwa latami - mówi mecenas Józef Forystek, który reprezentuje m.in. Habsburgów w walce o zwrot Browarów Żywieckich. (PAP) Gazeta Prawna - Dworki, pałace i... koło historii