Komu pieniądze, kto do lustracji
Spór o nowe prawo dla uczelni trwa od
kilkunastu lat. Kilka projektów trafiło do kosza. Nową ustawę
przygotowali dopiero eksperci powołani w styczniu 2003 r. przez
prezydenta. Na początku czerwca przyjął ją Sejm - pisze w
"Rzeczpospolitej" Anna Paciorek.
14.06.2005 07:00
am mieszane uczucia, oceniając całość ustawy - powiedział prof. Marek Rocki, rektor Szkoły Głównej Handlowej. Niech ona wreszcie wejdzie w życie, jest tam trochę pozytywnych rozwiązań - zaznacza nawet prof. Józef Szabłowski, przewodniczący Konferencji Rektorów Uczelni Niepaństwowych, który ostro krytykował przygotowane przez prezydenckich ekspertów rozwiązania.
Dziś o ustawie będzie dyskutować senacka komisja.
Co budzi największe kontrowersje? - stawia pytanie "Rzeczpospolita". M.in. likwidacja możliwości dotowania studiów zaocznych w uczelniach państwowych. To dobra decyzja, bo gwarantuje podobne warunki funkcjonowania uczelni państwowych i niepaństwowych - uważa Szabłowski.
Innego zdania są rektorzy państwowych uczelni. To zmiana ustrojowa - zwraca uwagę prof. Marek Rocki i przedstawia czarny scenariusz: Likwidacja dotacji sprawi, że zdrożeją studia zaoczne i wieczorowe w uczelniach państwowych, będzie mniej studentów i zmniejszy się zatrudnienie w uczelniach - ostrzega profesor.
Wiele kontrowersji wzbudził wprowadzony w ostatniej chwili, podczas trzeciego czytania w Sejmie, przepis obejmujący obowiązkiem lustracji rektorów, prorektorów i dziekanów. Zdaniem ministra edukacji Mirosława Sawickiego te przepisy nie powinny się znaleźć w prawie o szkolnictwie wyższym, lecz w ustawie lustracyjnej. (PAP)