Komu czwarta Rzeczpospolita
Zwycięstwo Lecha Kaczyńskiego to „początek budowy lepszej Polski
dla zwykłych Polaków” – ogłosił w niedzielę lider PiS. Czy jednak przekona o tym sympatyków Donalda Tuska? W Warszawie, która zdecydowanie opowiedziała się za kontrkandydatem prezydenta stolicy, w środkach komunikacji miejskiej nie cichły wczoraj komentarze.
Szczególnie głośni byli młodzi zwolennicy Tuska, którzy jego przegraną przeżyli wręcz jako osobistą porażkę. „Udaję się na emigrację, przynajmniej wewnętrzną”, „Trzeba stąd wyjeżdżać, póki jeszcze można...” – to opinie, które słychać było wczoraj.
– Gdybym miał dokąd, sam bym uciekł – mówi dr Jarosław Kilias z Zakładu Socjologii Polityki WFiS UW. – Wątpię, by masowa emigracja była możliwa. O emigracji decydują głównie przyczyny ekonomiczne, nie ideologiczne – dodaje.
Zwolenniczka
Jadwiga Staniszkis, socjolog
Jak będzie wyglądała IV Rzeczpospolita?
- Myślę, że wystarczy, aby Kaczyński pokazał, że jest wola zmian, aby w ramach obecnie istniejącego porządku prokuratorzy zaczęli skuteczniej ścigać przestępców, a pozostałe instytucje zaczęły lepiej działać. To jest kwestia pokazania pewnego kierunku.
Co jeszcze się zmieni?
- Na pewno ludzie szybko zobaczą tę pozytywną twarz programu Kaczyńskiego. Chodzi o tych, którym się nie wiedzie. Np. program dożywiania dzieci zaproponowany kiedyś przez SLD, a nigdy niezrealizowany. Ponadto szybko powinna się pojawić ustawa o lobbingu, a z drugiej strony cały pakiet inwestycyjny. Jest on potrzebny, aby chociażby zwiększyć szansę korzystania z funduszy unijnych. Ważne jest pokazanie pierwszych kroków prospołecznych, że się pamięta o potrzebujących.
Wielu młodych ludzi na wieść o zwycięstwie Kaczyńskiego chce wyjeżdżać z kraju.
- Przecież młodzi ludzie wyjeżdżają nie z powodu Kaczyńskiego, ale z powodu 40-procentowego bezrobocia, jakie panuje wśród nich.
Pojawił się slogan: prezydent Rydzyka - Leppera.
- To jest absurd. Dorn wyraźnie powiedział, co myśli na temat współpracy z Lepperem. Jego elektorat to w części niedoszła klasa średnia, a w części ludność popegeerowska. Zwrócenie się do nich to sięgnięcie do ich problemów.
Kto powinien się bać IV Rzeczypospolitej?
- Myślę, że wszyscy, którzy działali w szarej strefie na styku gospodarki i polityki, ci, którzy myśleli, że są chronieni. Nieprzypadkowo Kwaśniewski wskazał na Tuska jako na prezydenta kontynuacji.
Przeciwnik
Jacek Żakowski, publicysta tygodnika „Polityka”
Czy będziemy mieli IV Rzeczpospolitą?
- Przed chwilą zadałem to pytanie Kaczyńskiemu. Powiedział mi, że to długa droga i jeśli coś takiego powstanie u schyłku jego kadencji, to będzie usatysfakcjonowany. Ja myślę, że to i tak optymistyczny wariant. Nie wydaje mi się, żeby IV Rzeczpospolita powstała w krótkim czasie i była lepsza jakościowo niż III Rzeczpospolita.
Obawia się pan Kaczyńskiego jako prezydenta?
- Gdyby to była tylko kwestia Kaczyńskiego… Mamy dużo gorszą sytuację w Sejmie, gdzie istnieje obóz narodowo-katolicki w PiS-ie, a także obóz konserwatywno-liberalny w Platformie Obywatelskiej, który reprezentuje np. Rokita. Połączenie tych dwóch środowisk wydaje mi się niebezpieczne ze względu na ksenofobiczną postawę, jaką wykazują w reakcji na zagranicę. Te siły wykazują też skłonność do eksperymentów na państwie. Wykazują także zachowawczość obyczajową wobec postaw odmiennych z różnych względów. Reprezentuje ją również Kaczyński, ale może w mniejszym stopniu.
Może dlatego wielu młodych ludzi mówi o wyjeździe z kraju?
- A czym by się różniła sytuacja, gdyby wygrał Tusk. Przecież jak Tusk, to też Rokita, a jak Rokita, to hasło „Nicea albo śmierć”, jego obsesja rozliczeń, lustracji i poparcie dla Wildsteina. Martwi mnie jednak taka postawa wśród młodych ludzi. Trzeba zostać i walczyć. Ucieczka to jest tchórzostwo. Demokracja ma to do siebie, że trzeba o nią walczyć. Ten wybór może nie był najszczęśliwszy, ale może za pięć lat będzie lepszy.