Kompletnie pijany staranował polski sklep
Pracownica polskiego sklepu cudem uszła z życiem, kiedy kierowca autobusu wjechał w budynek w Manchesterze. Policja aresztowała go pod zarzutem jazdy pod wpływem alkoholu.
04.07.2011 | aktual.: 04.07.2011 15:51
W wyniku wypadku, co najmniej dwie osoby zostały przewiezione do szpitala, w tym pracownica sklepu, 40-letnia Marta N., która odniosła m.in. obrażenia pleców. - Kiedy autobus uderzył w sklep teściowa stała za ladą. Później nie mogła wypowiedzieć słowa - powiedział zięć kobiety, Artur N., właściciel niedawno otwartych delikatesów.
Najemca jednego z mieszkań znajdujących się na piętrze budynku, powiedział Manchester Evening News, że "huk był tak duży, jakby eksplodowała bomba". Jedna ze ścian budynku niemal odpadła, a zarządca nieruchomości już mówi o bardzo dużych stratach.
Zanim pojazd staranował budynek, wcześniej uderzył w znajdujące się w pobliżu dwa samochody. W jednym z nich znajdowała się inna lokatorka, 29-letnia Monika S. wraz z mężem, który trafił do szpitala.
Rzecznik policji potwierdził, że mężczyzna prowadzący autobus został aresztowany pod zarzutem jazdy pod wpływem alkoholu.
(A.C.)