Kompania Węglowa: podziemny protest nielegalny, "S" zaprzecza
Kompania Węglowa poinformowała w środę, że trwający 10. dobę podziemny protest w śląskich kopalniach jest nielegalny. Organizujący akcję związkowcy z "Solidarności" nie zgadzają się z tą opinią.
11.06.2003 22:15
Od 10 dni w kilkunastu kopalniach należących do Kompanii Węglowej około 200 górników prowadzi protesty, domagając się gwarancji, że ich zakłady nie będą likwidowane co najmniej do 2006 roku.
W ubiegłym tygodniu zarząd Kompanii dał takie gwarancje kopalni "Silesia" w Czechowicach-Dziedzicach, gdzie przez dziewięć dni pod ziemią protestowało blisko 300 górników. Szefowie Kompanii zapowiadają, że nie podpiszą podobnych porozumień z pozostałymi zakładami.
Departament Informacji Kompanii poinformował w środę, że akcja protestacyjno-strajkowa jest nielegalna, niezależnie od tego, czy zostanie uznana za strajk czy za inną formę protestu.
W informacji napisano, że gdyby uznać akcję za strajk, to nie zostały wyczerpane wszystkie procedury przewidziane w ustawie o rozwiązywaniu sporów zbiorowych. Natomiast jeśli uznać protest za inną niż strajk formę akcji protestacyjnej, to taka akcja nie może zagrażać życiu lub zdrowiu ludzkiemu.
"Prowadzona obecnie w kopalniach akcja naraża protestujących na utratę zdrowia, a nawet życia, gdyż protestujący przebywają na dole kopalni w wymuszonych warunkach atmosferycznych. Kopalnie Kompanii Węglowej w dużej liczbie są kopalniami metanowymi oraz zagrożonymi tąpaniami, co stwarza niebezpieczeństwo dla życia" - napisano w przesłanej PAP informacji.
"My nie dostaliśmy takiej informacji. Wyczerpaliśmy wszystkie procedury. To absurd, że akcja jest nielegalna" - powiedział podczas konferencji prasowej w Katowicach przewodniczący Komitetu Protestacyjno-Strajkowego Dominik Kolorz.
"Spór o legalność akcji towarzyszy w gruncie rzeczy większości akcji podejmowanych przez związek. To dowodzi niedoskonałości prawa. To bulwersujące i niesmaczne, że dopiero po 10 dniach protestu prezes wydaje oświadczenie, czy nawet wydają je służby prasowe. To też ma dziwny i trochę niepoważny wymiar" - powiedział przewodniczący "S" Janusz Śniadek.
"Postawa zarządu Kompanii Węglowej i prezesa Klimy dowodzi braku pewnego obszaru kompetencji tych osób. Elementem uprawniającym do sprawowania pewnych funkcji jest umiejętność dialogu, komunikacji z załogą. Tymi zachowaniami pan prezes być może chce budować pozycję polityczną w kręgach, z których czerpie swoje umocowanie, natomiast z całą pewnością nie buduje to jego autorytetu wśród załogi. Myślę, że takie postawy na pewno nie służą dobru firmy" - dodał.
W piątek w Warszawie ma się odbyć posiedzenie tzw. zespołu trójstronnego ds. bezpieczeństwa socjalnego górników. W jego skład wchodzą przedstawiciele rządu, pracodawców i związków zawodowych. Na czwartek "S" zapowiedziała zaostrzenie protestu. Koło południa planuje blokady dróg i urzędów.
W środę w Katowicach obradowała na wyjazdowym posiedzeniu Komisja Krajowa NSZZ "Solidarność". Janusz Śniadek podkreślił, że to wyraz poparcia dla protestujących górników. Komisja Krajowa zdecydowała, że uruchomione zostaną specjalne środki finansowe z krajowego Funduszu Strajkowego w celu wsparcia akcji górników. W apelu KK zwróciła się też o to do terytorialnych i branżowych struktur związku. Taka pomoc jest już udzielana przez śląsko- dąbrowską "S".