Komorowski zachował immunitet
Sejm nie zgodził się na
pociągnięcie posła PSL Zbigniewa Komorowskiego do
odpowiedzialności sądowej, o co wnioskował adwokat Andrzeja
Leppera. Szef Samoobrony wytoczył Komorowskiemu proces o ochronę
dóbr osobistych.
08.10.2004 09:45
Lepper poczuł się urażony słowami wypowiedzianymi przez Komorowskiego w Sejmie w październiku ubiegłego roku. Komorowski zadał wówczas pytanie posłom, prezydentowi i premierowi, "co zamierzają zrobić, aby chronić dobre imię posłów przed atakiem oszustów i przestępców ukrywających się w klubie Samoobrony z Lepperem na czele".
W piątkowym głosowaniu za uchyleniem Komorowskiemu immunitetu opowiedziało się 76 posłów, przeciw było 242, a od głosu wstrzymało się 72. Do uchylenia immunitetu poselskiego potrzebna jest bezwzględna większość głosów ustawowej liczby posłów, czyli co najmniej 231.
Sejmowa komisja regulaminowa i spraw poselskich rekomendowała posłom odrzucenie wniosku o uchylenie Komorowskiemu immunitetu. W czwartkowej debacie nad tym wnioskiem Komorowski podtrzymał swoją wcześniejszą opinię o Lepperze. Powiedziałem, że jest oszustem i przestępcą i tych słow nie cofnę - oświadczył poseł PSL.
Podkreślił, że słów "oszust" i "przestępca" w odniesieniu do Leppera i innych działaczy Samoobrony użył świadomie, gdyż miał na myśli przypadki łamania prawa przez członków tej partii i ich lidera, czego przykładem są m.in. toczące się przeciw nim sprawy sądowe.
Komorowski w blisko 45-minutowym wystąpieniu przypomniał zarzuty wobec Leppera i jego ugrupowania, jakie w ciągu ostatnich lat pojawiły się w mediach. Mówił m.in. o kontaktach z byłymi funkcjonariuszami SB, a także KGB; szantażowaniu przedsiębiorców dużych firm, wyłudzaniu pieniędzy od rolników. On ma ręce tak brudne, że ich nigdy nie domyje - mówił o liderze Samoobrony poseł ludowców.