Komorowski: prezydent jest bratem, potem prezydentem
Jeszcze raz potwierdza tę smutną prawdę, że prezydent jest bratem swojego brata, a potem dopiero prezydentem - powiedział wiceszef PO Bronisław Komorowski komentując wypowiedzi premiera i prezydenta dla dwóch stacji radiowych, w których odnosili się m.in. do PO i jej szefa Donalda Tuska.
18.10.2007 | aktual.: 18.10.2007 16:11
W "Sygnałach Dnia" prezydent powiedział, że są podstawy, by zażądać uchylenia immunitetu "pewnych" posłów PO. Nie chciał powiedzieć o kogo chodzi, stwierdził jedynie, że są to osoby "z pierwszej ligi" PO.
Pan prezydent mówi jak "Pytia" (...), czyli niewyraźnie i tak, żeby komuś zaszkodzić. Prosimy, żeby prezydent mówił jednoznacznie, albo żeby przestał używać takiego języka - powiedział Komorowski.
Z kolei premier ocenił w radiu RMF FM, że Tusk "eliminuje go ze sceny politycznej". Jeżeli pan Donald Tusk chce zacząć eliminować dziś wpływowych polityków ze sceny, to proszę go w imieniu Polski, żeby zaczął od siebie. W liberalnych Stanach Zjednoczonych, gdyby mu udowodniono, że to jego bzdurzenie z początku lat 90. miało rzeczywisty wpływ na przedsiębiorstwa - a według mnie - miało, to by resztę życia spędził w kryminale - powiedział premier.
W środę w "Kropce nad i" Tusk powiedział, że "premier Kaczyński będzie musiał po tych wyborach odejść z polityki, ponieważ człowiek o takich kwalifikacjach moralnych nie powinien zajmować funkcji publicznych w demokratycznym państwie".
Komorowski, któremu wypowiedź J. Kaczyńskiego przytaczał dziennikarz, w pierwszym momencie nie zrozumiał dokładnie czy premier użył słowa "wzburzenie", czy "bzdurzenie". Dziennikarze, kilkakrotnie powtarzali, że chodzi o "bzdurzenie".
Sami państwo widzicie, że nawet zbiorowo tego nie rozumiemy, więc albo trzeba premiera poprosić, żeby dwa razy pointę powtórzył, albo żeby mówił wyraźniej, albo żeby się nie przejmować takimi wynurzeniami - powiedział. Więc ja pana premiera proszę, aby swoje wynurzenia na temat bzdurzenia sobie po prostu darował - dodał.