Komorowski: pijackie wybryki posłów to efekt stresu
- Wśród posłów są ludzie z problemem alkoholowym - przyznaje Bronisław Komorowski. Jak tłumaczy marszałek Sejmu, pijackie wybryki parlamentarzystów to wynik stresu, który "robi swoje i niszczy" - podaje RMF FM.
27.11.2008 16:26
Według Komorowskiego, pijących posłów usunąć z Sejmu się nie da, bo takie osoby wybierają Polacy i tylko oni jako wyborcy mają nad posłami władzę. Jak twierdzi marszałek, dobrym rozwiązaniem jest to, aby kluby poselskie zgłaszały problemy alkoholowe parlamentarzystów, a w razie potrzeby, klubowi koledzy powinni podawać pomocną dłoń i... odtransportować w porę do sejmowego hotelu.
Jak mówił, po to są kluby parlamentarne, przyjaźnie polityczne, aby wzajemnie sobie pomagać w trudnych sytuacjach. - Nie podejmuję odróżnić, który z posłów jest uzależniony od alkoholu, a kto wyłącznie czerpie z tego przyjemność i nie potrafi zapanować nad pokusą spędzenia mile wieczoru - dodał.
Pomysłem monitorowania kondycji posłów nie są zachwyceni parlamentarzyści. - Nie wyobrażam sobie, żeby kluby monitorowały stan ducha czy ciała poszczególnych posłów - mówi RMF FM Jarosław Zieliński, poseł PiS. - Każdy poseł ma sam dbać o siebie, bo jest dorosły - dodaje.
Propozycja Komorowskiego nie znalazła poparcia również w oczach jego partyjnych kolegów z PO. Paweł Graś stwierdził, że wystarczy jedynie koleżeńska czujność.