Komorowski o brytyjskiej prezydencji: wielka porażka
"Wielka porażka i wielki zawód" - tak wiceszef PO i wicemarszałek Sejmu Bronisław Komorowski podsumował kończącą się półroczną prezydencję brytyjską w Unii Europejskiej.
30.12.2005 | aktual.: 30.12.2005 18:39
"Wielka Brytania sprzeniewierzyła się własnym deklaracjom. Objęła prezydenturę w UE z bardzo pięknym hasłem przeprowadzenia reform wewnętrznych (w UE), przy jednoczesnej gwarancji utrzymania zasady solidarności wewnętrznej i wsparcia dla krajów, które świeżo przystąpiły do Unii Europejskiej" - podkreślił Komorowski.
Jego zdaniem, na zakończenie przewodnictwa Wlk. Brytanii "wyszło szydło z worka". Okazało się, że ta prezydencja miała służyć obronie "tylko i wyłącznie" brytyjskiego interesu - utrzymania jak najwyższego rabatu w składce do budżetu UE.
"To jest sprzeczne z zasadami Unii Europejskiej, bo do tej pory obowiązywała niepisana zasada, że kraj, który aktualnie sprawuje prezydencję, raczej stara się zabiegać o interes całości, a nie o swój własny" - zaznaczył polityk PO.
Komorowski uważa, że Wlk. Brytania poniosła "sromotną porażkę pod naciskiem praktycznie wszystkich krajów UE". "Po drodze bardzo skwapliwie zrezygnowała z ambitnych i słusznych postulatów przeprowadzenia głębszych reform w systemie finansowania poszczególnych obszarów w ramach Wspólnoty" - dodał.
Mówiąc o prezydencji brytyjskiej - podkreślił Komorowski - nie mam na myśli tego, kto wygrał, a kto przegrał, tylko, że generalnie przegrała Unia Europejska.
"Powstało wrażenie, że tak naprawdę decydują interesy wielkich i bogatych krajów UE, a Unia jest zbudowana na zasadach solidarności - bogatszy jest z biedniejszymi, aby wspólny rynek służył wyrównywaniu szans" - argumentował wicemarszałek.