Komorowski: nie ma konkretnej liczby osób do zwolnienia
Prezydent Bronisław Komorowski podkreślił, że jest "rzeczą normalną", iż każdy nowo wybrany prezydent dokonuje zmian w swojej kancelarii. Dodał, że nie ma konkretnej liczby osób przeznaczonych do zwolnienia.
01.10.2010 | aktual.: 01.10.2010 21:01
Komorowski pytany przez dziennikarzy o zwolnienia w prezydenckiej kancelarii, powiedział: - Rzeczą normalną jest, że każdy kto wyznacza nowe kierunki w polityce po wygranych wyborach, chce umeblować w sposób sobie odpowiadający kancelarię, więc zmiany są zmiany były i zmiany będą, także w wyniku następnych wyborów.
Prezydent podkreślił, że nie ma konkretnej liczby osób przeznaczonych do zwolnienia. Przypomniał, że znaczna część urzędników wyższej rangi, współpracowników Lecha Kaczyńskiego, sama złożyła rezygnację. Ocenił, że rozwiązywanie trudności "z wzajemną akceptacją" jest najlepszym sposobem.
Prezydencki minister Sławomir Nowak powiedział w czwartek dziennikarzom, że zwolnienia w Kancelarii prezydenta były konieczne, bo pracowało w niej za dużo osób. - Taki bizantyjski system sprawowania władzy nie jest Polsce potrzebny - oświadczył. Według nieoficjalnych informacji Polskiej Agencji Prasowej ze źródeł zbliżonych do Pałacu Prezydenckiego, już nastąpiły redukcje w związane m.in. z likwidacją gabinetu szefa kancelarii oraz zespołu analiz bieżących.