Komorowski: Macierewicz pokazuje problem, gdzie go nie ma
Antoni Macierewicz (PiS) powinien wiedzieć, że zgodę na to, kto wchodzi do sali obrad Sejmu wydaje straż marszałkowska, a nie marszałek - powiedział marszałek Sejmu Bronisław Komorowski (PO).
Zgodnie ze starą zasadą "łapaj złodzieja", Macierewicz głośno w
tej chwili krzyczy i pokazuje problem tam, gdzie go nie ma. Tylko
po to, żeby Polska nie zobaczyła problemów, które sam stworzył -
mówił marszałek Sejmu.
W ten sposób Komorowski skomentował we wtorek w radiu RMF FM dotyczące go zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa, które Macierewicz złożył w prokuraturze. Zdaniem posła PiS, marszałek mógł złamać prawo, wpuszczając do sali obrad Sejmu, podczas tajnego posiedzenia, szefa Biura Prasowego Kancelarii Sejmu Jarosława Szczepańskiego.
I co ja mam z tym panem Macierewiczem zrobić? Po paru kadencjach powinien wiedzieć, że to nie marszałek wydaje zgodę na to kto wchodzi na salę, tylko straż marszałkowska - powiedział Komorowski.
Odnoszę wrażenie, że pan Macierewicz, któremu się naprawdę już chyba robi gorąco ze względu na zarzuty o zniszczeniu polskiego wywiadu i kontrwywiadu, zaczyna zajmować się bzdurami - dodał marszałek Sejmu.
Wyjaśnił, że ma na myśli wtorkową publikację "Dziennika", który napisał, że w kierowanej przez Macierewicza Służbie Kontrwywiadu Wojskowego kurs na pierwszy stopień oficerski trwał zaledwie 17 dni.
Zdaniem Komorowskiego, komendant straży marszałkowskiej "nieopatrznie wpuścił" Szczepańskiego do sali obrad Sejmu w trakcie tajnego posiedzenia. Marszałek podkreślił, że obaj zostali ukarani.
Na początku lutego odbyło się utajnione posiedzenie Sejmu, podczas którego minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski przedstawiał posłom informację o skali podsłuchów i prowokacji. Następnego dnia "Rzeczpospolita" ujawniła zapis z informacji. Sprawą przecieku zajęła się prokuratura.
Komorowski ocenił też, że "lekką przesadą" jest propozycja spółki J&S Energy, by powołać komisję śledczą w sprawie okoliczności dotyczących nałożenia na tę firmę kary - w wysokości 461 mln 696 tys. zł - za zbyt małe zapasy paliw. W październiku ubiegłego roku karę tę nałożył na J&S Energy prezes Agencji Rezerw Materiałowych, a w grudniu anulował ją wicepremier, minister gospodarki Waldemar Pawlak. Powołania komisji śledczej domagał się w poniedziałek zarząd spółki Mercuria Group, właściciela J&S.
Jeżeli firmy zaczną żądać powoływania komisji w celu wyjaśnienia ich praktyki działania, to byśmy byli w odmętach obłędu politycznego - powiedział Komorowski.
Marszałek Sejmu zapowiedział też skierowanie do sądu sprawy przeciwko Renacie Beger (Samoobrona) i Krzysztofowi Bosakowi (LPR). W poniedziałek media informowały, że była posłanka Samoobrony i były poseł LPR nie rozliczyli wydatków na swoje biura poselskie.
Zostały zatrzymane ich odprawy (poselskie) na poczet ewentualnych roszczeń, a Kancelaria Sejmu kieruje sprawę do sądu - powiedział marszałek Sejmu. Chodzi o to, żeby nierozliczanie pieniędzy publicznych nie było bezkarne - dodał.
W późniejszym wywiadzie dla TVN24 Komorowski dodał, że ta sprawa dotyczy także trzeciego byłego posła, ale nie chciał podać jego nazwiska.