Komorowski: loty rejsowe i rządowe dla VIP‑ów
Marszałek Sejmu Bronisław Komorowski
uważa, że dobrym rozwiązaniem jeśli chodzi o wyjazdy
najważniejszych osób w państwie, jest korzystanie zarówno z
samolotów rządowych, jak i rejsowych.
Komorowski podkreślił podczas konferencji prasowej w Sejmie, że byłoby rzeczą absolutnie niepoważną, gdyby państwo polskie podejmowało decyzję o wydaniu grubych milionów złotych na samoloty dla VIP-ów pod wpływem jednego żartownisia, albo kogoś o złych intencjach, kto chciał sparaliżować rząd w działaniach z związku z wizytą amerykańską.
Zdaniem marszałka Sejmu, nie można łączyć dwóch spraw: telefonu o rzekomej bombie na pokładzie samolotu rejsowego, którym leciał do USA premier Donald Tusk, i potrzeby rozpisania przetargu na nowe samoloty rządowe.
Komorowski dodał, że wcześniej czy później Polska stanie przed problemem, jak zapewnić przelot najważniejszym osobom w państwie. Według niego, wówczas w grę mogą wchodzić rozwiązania takie jak: zakup samolotów, czarterowanie samolotu (lub zawarcie umowy trwałej), czy wreszcie loty rejsowe.
Komorowski zwrócił uwagę, że są kraje, które w ogóle nie mają floty powietrznej i sobie świetnie radzą.
Według marszałka, dobrym rozwiązaniem może się okazać stworzenie "projektu mieszanego" dla ViP-ów. To, co się da obsługiwać w oparciu o samoloty rejsowe, to tak trzeba robić - mówił Komorowski. Z kolei niektóre podróże można odbywać samolotem rządowym, np. w takie miejsca, gdzie - jak to określił marszałek - "być może jest kwestia jakiegoś szczególnego prestiżu i chęci pokazania się, że my też mamy samoloty rządowe"
Zdaniem marszałka Sejmu, informacja o utajnieniu szczegółów lotów premiera jest zrozumiała. Kancelaria Premiera musi się liczyć z tym, że to niekoniecznie żartownisie, tylko, że być może to ludzie, którym zależy na tym, żeby skomplikować wizytę premiera, czy innych polskich czynników oficjalnych, specjalnie tego rodzaju informacje wpuszczają w krwiobieg systemu amerykańskiego, czy polskiego. Trzeba się z tym liczyć - powiedział Komorowski.