Komorowski: L. Kaczyński ma królewski pomnik
Prezydent Bronisław Komorowski oświadczył, że pamięć ofiar katastrofy smoleńskiej powinna łączyć, a nie dzielić. Według niego, sposobem na zademonstrowanie jedności rodzin ofiar jest pielgrzymka do Smoleńska. Dodał, że postara się doprowadzić do tego, by w miejscu katastrofy prezydenckiego samolotu w Smoleńsku powstało "odpowiednio godne upamiętnienie" ofiar. Ocenił, że Lech Kaczyński ma już "królewski pomnik", w postaci sarkofagu na Wawelu.
10.10.2010 | aktual.: 10.10.2010 11:59
Zobacz galerie:
To zobaczą na miejscu rodziny
Zginęli w katastrofie
Komorowski podkreślił w Radiu Zet, że w niedzielnej pielgrzymce bierze udział "więcej niż 50% rodzin pokrzywdzonych katastrofą". Jak mówił, pojechały tam rodziny "z bardzo różnych politycznych afiliacji, albo zupełnie bez żadnej afiliacji".
Dodał, że do Smoleńska pojechały także rodziny najbliższych współpracowników Lecha Kaczyńskiego i Jarosława Kaczyńskiego. - Coś dobrego się zaczęło, zaczął się proces mówienia przez rodziny wspólnym głosem, a nie tylko echem politycznych waśni - ocenił prezydent.
Prezydent był też pytany, czy przed Pałacem Prezydenckim, bądź kościołem karmelickim powinien stanąć pomnik ofiar katastrofy. Jak ocenił, propozycji w tej sprawie jest dużo więcej.
- Ja nie ukrywam, że mi bardzo do wyobraźni przemawia propozycja siostry Małgorzaty Chmielewskiej, która zaproponowała, aby w pobliży Świątyni Opatrzności Bożej powstało hospicjum dla dzieci umierających, jako żywe dzieło noszące imię wszystkich 96 ofiar katastrofy smoleńskiej - powiedział prezydent. Podkreślił, że można budować "różne koncepcje upamiętnienia", jednak - jak mówił - inicjatywa w tej sprawie powinna należeć do rodzin ofiar katastrofy.
Komorowski zapowiedział, że postara się doprowadzić do tego, "by powstało odpowiednio godne upamiętnienie także w miejscu katastrofy w Smoleńsku". Nie zdradził jednak szczegółów w tej sprawie.
Prezydent był również pytany, czy powinien powstać pomnik Lecha Kaczyńskiego. - Lech Kaczyński ma taki pomnik, który wywołał co prawda burzę i masę wątpliwości, ale jest pomnikiem królewskim - to jest sarkofag na Wawelu - odpowiedział. Jak ocenił, pytanie o pomnik jest zatem "pytaniem trochę już po faktach, a nie przed faktami".