Komorowski: historia potoczyła się w sposób dramatyczny
Prezydent Bronisław Komorowski wyraził nadzieję podczas uroczystości w Charkowie, że będzie możliwe otwarcie czwartego cmentarza ofiar zbrodni katyńskiej w Bykowni koło Kijowa. Przypomniał także o osobach, które zginęły w katastrofie prezydenckiego samolotu 10 kwietnia. - Historia potoczyła się w sposób dramatyczny, jedna z wizyt w Katyniu została w sposób dramatyczny przerwana, zakończona śmiercią prezydenta i całej delegacji - powiedział Komorowski.
25.09.2010 | aktual.: 25.09.2010 23:53
Prezydent podkreślił podczas sobotnich uroczystości, że polskie władze chciały w tym roku zorganizować uroczyste obchody 70. rocznicy zbrodni katyńskiej na trzech cmentarzach, gdzie spoczywają polskie ofiary: w Charkowie, Miednoje i w Katyniu.
Jak dodał, uroczystości z udziałem polskich władz w Miednoje "miały mniejszy charakter". Dlatego - podkreślił prezydent - "chcemy tutaj na cmentarzu w Charkowie pomodlić się i pochylić głowę nad grobami polskich ofiar zbrodni katyńskiej, a także wspomnieć tych, którzy do końca walczyli o prawdę na temat tej zbrodni i trwałe upamiętnienie jej ofiar, a zginęli w katastrofie Smoleńskiej. Wymienił: Andrzeja Przewoźnika, Janusza Krupskiego i Andrzeja Sariusz-Skąpskiego.
Prezydent podkreślił ich ogromne, osobiste zaangażowanie w walce o prawdę i utrwalenie "tej dobrej pamięci o zbrodni katyńskiej".
Komorowski wyraził także nadzieję podczas uroczystości z udziałem ukraińskiego premiera, że tak jak powstały te trzy cmentarze "będzie możliwość dokonania trwałego upamiętnienia, prawdopodobnie czwartego cmentarza, związanego bezpośrednio z dramatem katyńskim, grobów w Bykowni pod Kijowem".
Premier Ukrainy Mikołaj Azarow podkreślił podczas uroczystości w Charkowie, że strona ukraińska także potępia zbrodnie dokonane na polskich żołnierzach.
- Wspólnie jesteśmy tutaj, współczujemy w bólu i pochylamy czoło wobec ofiar tej strasznej zbrodni i zapewniamy, że cały naród ukraiński podziela ten ból z narodem polskim - mówił Azarow.
Ukraiński premier powiedział, że fala okrutnych represji nie ominęła także narodu ukraińskiego i w latach trzydziestych, i czterdziestych wskutek prześladowań życie straciło wielu Ukraińców.
- My pamiętamy o tych wszystkich, którzy zginęli z rąk katów w więzieniach stalinowskich, w obozach koncentracyjnych i na zesłaniu - podkreślił ukraiński premier. Potępiamy te zbrodnie, ale robimy wszystko, co w naszej mocy, aby doprowadzić do wspólnego rozwoju dwóch narodów: ukraińskiego i polskiego - zaznaczył.
Azarow: liczymy na Polskę na drodze do UE
Azarow wyraził też przekonanie, że wspólna obecność Polaków i Ukraińców w Charkowie jest dowodem na to, że nasze braterskie narody znalazły uczciwą drogę, by należycie upamiętnić ofiary tamtych czasów. Ukraiński premier przyznał także, że liczy na pomoc Polski w dążeniach Kijowa do członkostwa w Unii Europejskiej. - Chcemy, by nasi polscy koledzy na forach europejskich aktywnie działali na rzecz integracji europejskiej Ukrainy - powiedział szef rządu.
Azarow podkreślił, że Ukrainie zależy przede wszystkim na utworzeniu strefy wolnego handlu z UE, przyspieszeniu prac nad umową stowarzyszeniową i zlikwidowaniu obowiązku wizowego dla Ukraińców.
- Obywatele polscy mogą swobodnie przyjechać na groby swych bliskich (na Ukrainie) i złożyć hołd swym krewnym, a nasze rodziny, które mają niemało swych grobów w Polsce, przechodzą procedury wizowe, co jest sprawą dość skomplikowaną - zaznaczył ukraiński premier.
Azarow ocenił, że obecnie w stosunkach polsko-ukraińskich nie ma żadnych problemów, choć zwrócił uwagę na konieczność aktywizacji współpracy handlowej i wzmocnienia wspólnych działań w przygotowaniach do organizowanego przez nasze kraje Euro 2012.
Premier Ukrainy potwierdził, że 30 września złoży wizytę w Polsce, gdzie będzie rozmawiać z premierem Donaldem Tuskiem.
Będą pieniądze na cmentarz w Bykowni
Podczas drogi powrotnej z Charkowa na pokładzie samolotu Komorowski wyraził zadowolenie, że premier Ukrainy jednoznacznie zapowiedział, że podejmie stosowne działania zmierzające do szybkiego utworzenia cmentarza-miejsca upamiętnienia wszystkich ofiar, także Polaków i Ukraińców w Bykowni. - Na tym nam bardzo zależy - zaznaczył polski prezydent.
Zdaniem Komorowskiego, polsko-ukraińska współpraca powinna zaowocować szybkimi pracami archeologiczno-ekshumacyjnymi w Bykowni, a potem już realizacją uzgodnionego projektu upamiętnienia. Jak dodał, być może będzie jeszcze trzeba szukać jednego miejsca upamiętniania ofiar zbrodni katyńskiej związanego z tzw. listą białoruską.
- Mam nadzieję, że takie odsłonięcie pomnika i upamiętnienia cmentarza w Bykowni będzie kolejnym dobrym sygnałem, że w wymiarze historycznym i symbolicznym trwa dobra współpraca polsko-ukraińska - podkreślił polski prezydent. Z kolei Azarow powiedział po spotkaniu, że ukraiński rząd wydzieli dodatkowe środki na rozszerzenie i rozwój kompleksu pamięci ofiar represji komunistycznych w Bykowni. - Kilka dni temu podpisałem decyzję rządową o przekazaniu tego terenu na potrzeby parku pamięci Bykownia, a co więcej, damy na to niezbędne pieniądze - podkreślił szef ukraińskiego rządu.
W Bykowni znajdują się m.in. zbiorowe groby ze szczątkami Polaków zamordowanych przez NKWD z lat 1937-1938, a także późniejszych; spoczywają tam polscy obywatele zamordowani na podstawie decyzji Biura Politycznego Komitetu Centralnego WKP(b) z 5 marca 1940 r. Tej samej, na mocy której NKWD dokonało mordu na oficerach Wojska Polskiego i polskich policjantach, których szczątki spoczywają w Katyniu, Miednoje i Charkowie. Wśród zamordowanych są m.in. wysocy rangą oficerowie i podoficerowie Wojska Polskiego, Korpusu Ochrony Pogranicza, policjanci, przedstawiciele wymiaru sprawiedliwości, osoby cywilne.
Informacje o masowych grobach w Bykowni ujrzały światło dzienne pod koniec lat 80. ubiegłego wieku. Ofiary represji komunistycznych, tzw. wrogowie władzy radzieckiej, którzy zginęli przeważnie od strzału w głowę, pochowani są tam na obszarze ok. 5 hektarów.
Badania przeprowadzone w latach 2000-2004 wykazały, że jest to największe na Ukrainie miejsce pochówku ofiar komunizmu. Liczbę pochowanych tam ludzi szacuje się na 100-120 tys.
"Ukraina jest ważnym sąsiadem UE"
Komorowski poinformował też, że Azarow zapowiedział szybkie zrealizowanie oczekiwań polskiego biznesu, który wnosił zastrzeżenia związane z niewypłacaniem VAT-u z tytułu operacji przeprowadzanych na Ukrainie. - Tutaj padła daleko idąca deklaracja o szybkim wyjściu naprzeciw oczekiwaniom polskiego biznesu - zapewnił prezydent RP.
Pytany, czy za jego prezydentury będzie działał Komitet Współpracy Prezydentów Polski i Ukrainy, odparł, że dla niego nie są ważne fasadowe instytucje, ale wola współpracy. Zaznaczył, że w ostatnich latach sukcesów współpracy prezydenckiej między Warszawą a Kijowem trudno się doszukać. - Mam nadzieję, że teraz w nieco odmiennych warunkach, ale przy utrzymaniu zasady, że kierunek ukraiński jest dla Polski bardzo ważnym kierunkiem politycznym, zbudujemy z tym Komitetem, albo bez niego realną tkankę współpracy - powiedział Komorowski.
Podkreślił, że "Ukraina jest ważnym sąsiadem Polski, ważnym sąsiadem Unii Europejskiej jako całości", a Polska w dalszym ciągu chce mieć jak najlepsze relacje z Kijowem, "nie tylko bardzo intensywne, ale też bardzo owocne". Zwrócił uwagę, że w Polsce i na Ukrainie doszło do zmiany władz, ale - jak podkreślił - ekipa rządząca na Ukrainie powinna być postrzegana jako bardzo ważny partner, z którym trzeba budować jak najlepsze relacje.
W ubiegłym tygodniu strona rosyjska przekazała Polsce 20 tomów akt ze śledztwa katyńskiego. Prezydent wyraził oczekiwanie, że dokumenty te będą nadal Polsce przekazywane. - Liczymy, że to nie będzie koniec, że w ten sposób otwiera się droga do pełnego dostępu dla badaczy polskich, także dla rodzin katyńskich, i możliwość docierania do dokumentów związanych ze zbrodnią katyńską, a będących w archiwach rosyjskich - powiedział prezydent. Dodał, że nie mamy pełnej wiedzy na temat tego, co mogło zachować się w archiwach białoruskich, a jest tam - zdaniem prezydenta - "wiele ciekawych materiałów".
Prezydent pytany później przez dziennikarzy, czy do czasu wizyty prezydenta Rosji Dmitrija Miedwiediewa w Polsce, spodziewanej jeszcze przed końcem tego roku, wszystkie akta ze śledztwa katyńskiego trafią do Polski, odparł, że tego nie wie, ale bardzo by chciał, żeby tak było. - Ale wydaje mi się, że to będzie proces, który się rozpoczął w maju w czasie mojej wizyty w Moskwie. Teraz jest wyraźny postęp i chcielibyśmy wszyscy, żeby to prowadziło do pełnego otwarcia archiwów rosyjskich dla potrzeb polskich badaczy. I wydaje mi się, że jesteśmy na dobrej drodze - ocenił.