Komorowski chce zlikwidować "turystykę parlamentarną"
Marszałek Sejmu Bronisław Komorowski
zamierza doprecyzować zasady zagranicznych wyjazdów posłów. Jak
mówi, w znaczącym stopniu chce ograniczyć wyjazdy nieuzasadnione,
nazywane czasami "turystyką parlamentarną".
11.06.2008 | aktual.: 11.06.2008 17:41
Staram się ją ograniczyć w stopniu jak najbardziej możliwym, utrzymując to, co jest ważne z punktu widzenia uczestnictwa parlamentu w polityce zagranicznej - powiedział Komorowski dziennikarzom.
Jednocześnie zdaniem marszałka, to co jest potrzebne, służy państwu polskiemu i polskiemu parlamentowi absolutnie nie może wiązać się z oszczędnościami.
Jak podkreślił, np. wyjazdy delegacji stałych do zgromadzenia parlamentarnego NATO czy Unii Zachodnioeuropejskiej, to jest rzecz oczywista i posłowie powinni jechać.
Komorowski wyjaśniał, że chciałby przede wszystkim ograniczyć - jego zdaniem - nieuzasadnione wydatki i wyjazdy, które zgłaszane są "ad hoc", w ostatniej chwili.
Czasami tak jest, że w ostatniej chwili zgłaszana jest chęć wyjazdu, co oznacza, że trudniej jest też przeanalizować rzeczywiste uzasadnienie - tłumaczył Komorowski.
Według marszałka, niektóre wyjazdy są zgłaszane bez głębszego uzasadnienia i wynikają nie z potrzeby państwa polskiego, ale m.in. z aspiracji samych posłów. Takie są zawsze wnikliwie badane i będą ograniczane - zapowiedział.
Jak zaznaczył Komorowski, chciałby doprowadzić do tego, aby obowiązywała pewna zasada umiaru w kontaktach zagranicznych grup bilateralnych.
W ocenie marszałka, wyjazd całej grupy posłów, który zawsze wiąże się z dużym kosztem, powinien być - jak mówił - raz na kadencję w jedną stronę i raz na kadencję w drugą stronę.
Grupa polsko-francuska powinna się spotkać dwa razy - raz w Polsce, raz we Francji - uważa Komorowski.
Jeśli są wyjazdy zagraniczne, także w ramach delegacji stałych, to musi być także jakaś kontrola nad efektami tych wyjazdów, np. w postaci prostego sprawozdania, które będzie udostępniane Kancelarii Sejmu, ale także MSZ. Czy jakaś statystyka z aktywności posłów w czasie wyjazdów. Zbyt często zdarzają się wyjazdy w czasie których posłowie nie zabierają głosu na konferencji lub w debacie - uważa marszałek.