Komorowski: atak na konsulat USA można wiązać z działaniem Al‑Kaidy
Prezydent Bronisław Komorowski powiedział, że w związku z atakiem na konsulat USA w Bengazi za wcześnie na ferowanie wyroków co do skutków zamachu. Ale - jak dodał - można go wiązać z procesem zachodzącym w Libii, gdzie dają znać o sobie różne "ekstremalne formy działania Al-Kaidy".
12.09.2012 14:55
W następstwie ataku na konsulat amerykański w Bengazi na wschodzie Libii zginął ambasador USA i trójka innych pracowników ambasady - podały agencje. Powodem ataku był film obrażający proroka Mahometa.
O tej sprawie była mowa podczas środowego posiedzenia Rady Bezpieczeństwa Narodowego z udziałem prezydenta. Informację dotyczącą zamachu przedstawił minister spraw wewnętrznych Jacek Cichocki.
- Jest chyba jednak jeszcze za wcześnie na ferowanie daleko idących wyroków co do skutków tego zamachu, niewątpliwie można jednak wiązać to, co się wydarzyło, z niepokojącym procesem zachodzącym szczególnie we wschodniej Libii, ale i chyba w Egipcie, gdzie dają o sobie znać różne ekstremalne formy działania Al-Kaidy, która działa poprzez, czy uruchamia, emocje ludzkie - mówił prezydent.
- To jest w jakiejś mierze ten proces, którego się obawialiśmy. Sekundując i życząc jak najlepiej "wiośnie arabskiej" obawialiśmy się, że mogą się ujawnić elementy polityczne myślące w kategoriach fundamentalizmu islamskiego czy w kategoriach szukania radykalnych metod tyle samo politycznych, ile militarnych" - powiedział prezydent.
- Być może, tutaj nie mam wystarczającej wiedzy, jest to sygnał o zachodzeniu tego rodzaju procesów - dodał Komorowski.