PolskaKomornik sądowy nie przejął się losem małych pacjentów

Komornik sądowy nie przejął się losem małych pacjentów


Mimo że firma windykacyjna Electus z Lubina już w zeszły wtorek zgodziła się na odblokowanie rachunków bankowych zadłużonemu Górnośląskiemu Centrum Zdrowia Dziecka i Matki w Katowicach, komornik sądowy nie zrobił nic, aby szpital mógł normalnie działać.

Komornik sądowy nie przejął się losem małych pacjentów
Źródło zdjęć: © DZ

16.06.2004 | aktual.: 16.06.2004 08:01

Dopiero we wtorek zdecydował się rozesłać do banków postanowienie o umorzeniu postępowania egzekucyjnego. Twierdzi, że wcześniej nie mógł tego zrobić, bo dopiero w środę po południu dostał przesyłką kurierską komplet dokumentów od Electusa, a w czwartek i piątek nie pracował.

Do prokuratora

- Zrobiłem wszystko, co do mnie należało - zapewnia Henryk Grzesiak, komornik sądowy Rewiru III przy Sądzie Rejonowym w Katowicach. Bernadeta Kuraszewska, dyrektor GCZDiM próbowała się z nim skontaktować w zeszłym tygodniu. Nie było go w biurze, nie odpowiadał na telefony. Wczoraj straciła cierpliwość. Po upewnieniu się, że konta bankowe szpitala nadal są zablokowane, złożyła na niego doniesienie do Prokuratury Rejonowej Centrum - Zachód w Katowicach. Napisała w nim, że nie podejmując żadnych działań stwarza zagrożenie dla zdrowia i życia pacjentów.

To już drugie doniesienie, które szpital złożył na Grzesiaka. Tydzień temu powiadomił prokuraturę, że komornik bezprawnie zarekwirował w zeszłym roku z jego konta ponad 100 tys. zł.

Nie zwrócił

- W tamtym przypadku egzekucja nie była prowadzona przeciwko naszemu szpitalowi. Dotyczyła zupełnie innego podmiotu. Komornik do dziś nie zwrócił nam tych pieniędzy - podkreśla Kuraszewska. Również do Sądu Rejonowego w Katowicach GCZDiM złożyło na niego kilka skarg. Po kolei były uchylane jako bezprzedmiotowe. Ostatnia, datowana na 31 maja 2004 roku, nie została jeszcze rozpatrzona. Dotyczy bezprawnego zajęcia wszystkich środków finansowanych, które wpływają na konta GCZDiM z 5 oddziałów Narodowego Funduszu Zdrowia. Zgodnie z przepisami, egzekucji komorniczej podlega tylko 25 proc. należności za wykonane usługi zdrowotne, a komornik położył łapę na całości. Pozbawił tym samym szpital możliwości zakupu leków, środków opatrunkowych i krwi dla pacjentów.

Od ponad dwóch tygodni Górnośląskie Centrum Zdrowia Dziecka i Matki w Katowicach leczy chore dzieci na kredyt. Na polecenie firmy windykacyjnej Electus S.A. z Lubina, której szpital jest winny 4 mln zł, komornik sądowy zablokował jej wszystkie konta bankowe i zajął wierzytelności w pięciu oddziałach Narodowego Funduszu Zdrowia. DZ wielokrotnie informował Czytelników o dramatycznej sytuacji jednego z najlepszych i najlepiej wyposażonych szpitali dziecięcych w Polsce. Jego długi przekroczyły już 40 mln zł. Gdyby nie dobra wola dostawców leków, środków opatrunkowych, krwi, jednorazowego sprzętu medycznego i części zamiennych do aparatury medycznej, GCZDiM musiałoby już dawno wstrzymać przyjęcia. Do innych placówek trzeba by przetransportować ok. 400 dzieci przebywających na oddziałach.

Komornik nie miał czasu

W zeszłym tygodniu dyrekcji szpitala udało się przekonać lubińską firmę windykacyjną do odblokowania kont bankowych w zamian za ustanowienie zastawu na aparaturze medycznej wartej 2 mln zł, czyli połowę całego zadłużenia wobec Electusa. Pod zastaw długów przeznaczono rezonans magnetyczny, tomograf komputerowy i aparat rentgenowski. Windykator zgodził się, by pozostały w szpitalu i nadal służyły pacjentom. Umowę zastawu podpisano we wtorek 8 czerwca. Tego samego dnia firma Electus wysłała do inż. Henryka Grzesiaka, komornika sądowego Rewiru III przy Sądzie Rejonowym w Katowicach, komplet dokumentów niezbędnych do podjęcia decyzji o umorzeniu postępowania egzekucyjnego i powiadomienia o tym banków. Do końca tygodnia komornik nie kiwnął nawet palcem w tej sprawie. Dlaczego? - Dokumenty dotarły do mnie pocztą kurierską dopiero w środę po południu. W czwartek było święto, a piątek był ustawowym dniem wolnym od pracy dla sądu. Zresztą w piątek byłem poza Katowicami - broni się Grzesiak.

Pisma w drodze

Nie ma sobie nic do zarzucenia. Twierdzi, że zrobił wszystko, co do niego należało. Wczoraj rano rozesłał pocztą informacje o umorzeniu postępowania do banków. Powinny tam dotrzeć w ciągu jednego lub dwóch dni, bo zostały nadane przesyłką poleconą.

Komornik ma żal do dziennikarzy, że zrobili z niego potwora. W rzeczywistości wcale nie jest taki bezduszny. Przykłady? - Egzekucja przeciwko temu szpitalowi jest prowadzona od zeszłego roku. Gdybym nie rozumiał jego nieszczęścia, nie zgodziłbym się w 2003 roku na zwolnienie spod egzekucji 2 mln zł na pensje dla jego pracowników - twierdzi.

Poza tym zajął szpitalowi tylko rachunki bankowe i wierzytelności w 5 oddziałach NFZ, a zgodnie ze wskazaniem Electusa powinien położyć łapę również na ruchomościach, czyli na aparaturze medycznej. - Nie wyobrażam sobie, że mógłbym wyrzucić dzieci z inkubatorów - mówi Grzesiak.

Mariola Marklowska

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)