ŚwiatKomisji Barroso grozi fiasko

Komisji Barroso grozi fiasko

Szefowie większości grup politycznych
Parlamentu Europejskiego - z wyjątkiem największej, chadecko-
konserwatywnej - zapowiedzieli, że nie poprą nowej Komisji Europejskiej pod przewodnictwem Portugalczyka Jose Manuela
Durao Barroso.

Komisji Barroso grozi fiasko
Źródło zdjęć: © AFP

26.10.2004 | aktual.: 26.10.2004 15:23

Zadeklarowali to podczas sesji plenarnej w Strasburgu liderzy socjalistów, liberałów, zielonych, komunistów oraz eurosceptyków

*Zemsta lewicy*

Deputowani, którzy chcą głosować przeciw Komisji Barroso, pragną go przede wszystkim ukarać za brak reakcji na negatywną opinię eurodeputowanych na temat kandydatury Włocha Rocco Buttiglionego na stanowisko komisarza ds. sprawiedliwości, wolności i bezpieczeństwa. Buttiglione naraził się eurodeputowanym tradycyjnymi poglądami na temat rodziny i homoseksualizmu.

Kosmetyczne zmiany nic nie pomogą - powiedział podczas debaty Martin Schultz, szef europejskich socjalistów, drugiej co do wielkości grupy w PE (200 deputowanych), której członkami są eurodeputowani SLD i SdPl. Posłanka Genowefa Grabowska (SdPl) tłumaczyła, że głosowanie za Komisją Barroso osłabiłoby rolę Parlamentu Europejskiego wobec innych instytucji.

Barroso nie zdecydował się na postulowane przez PE zmiany tek komisarzy, ani tym bardziej na usunięcie Buttiglionego z KE.

Występując przed Parlamentem Europejskim, Portugalczyk usiłował zdobyć poparcie deputowanych dla swej ekipy. Mówił, że zaproponuje nowe prawo w dziedzinie niedyskryminacji i przypomniał, że w jego Komisji powstanie grupa ds. swobód obywatelskich i walki z dyskryminacją, której on sam będzie przewodniczył, a Buttiglione będzie jedynie jej członkiem.

Barroso zapewnił ponadto, że podczas sprawowania mandatu, każdy członek Komisji poda się do dymisji, jeśli on tego zażąda.

LPR ramię w ramię z komunistami

Głosowanie przeciwko Komisji Barroso zapowiedzieli też reprezentanci komunistów (41) i zielonych (42). Ci ostatni podkreślali, że mają zastrzeżenia nie tylko wobec Buttiglionego, ale i innych komisarzy. Szef zielonych Daniel Cohn-Bendit skrytykował podział tek w nowej KE.

Zamiar odrzucenia Komisji Barroso wyraził Maciej Giertych (LPR) z eurosceptycznej grupy Niezależność i Demokracja. Eurosceptycy, jak sami często podkreślają, dążą do wywołania kryzysu w UE i środowe głosowanie jest ku temu świetną okazją.

Właśnie przestrzegając przed kryzysem w UE, Niemiec Hans-Gert Poettering, szef grupy chadeckiej, największej w PE (268), apelował o poparcie dla Komisji Barroso. Według niego odrzucenie KE będzie miało negatywne skutki dla procesu ratyfikacji unijnej konstytucji w krajach członkowskich. Jeżeli jutro odrzucimy Komisję, to powstanie wrażenie, że nie akceptujemy pluralizmu kulturowego i będzie jeszcze trudniej ratyfikować konstytucję - powiedział Poettering.

PiS popiera Barroso

Oprócz chadecji, za Komisją Barroso zagłosuje też grupa Unia na rzecz Europy Narodów (37), o czym zapewniał w Strasburgu Michał Kamiński, z PiS-u, który jest członkiem tej grupy. Barroso może też liczyć na część głosów eurodeputowanych niezrzeszonych, na przykład posłów Samoobrony.

Wszystkie te głosy poparcia nie wystarczą jednak, jeśli przeciw Komisji zagłosują eurodeputowani trzeciej co do wielkości grupy w PE, Porozumienia Liberałów i Demokratów na rzecz Europy (88).

Szef tej grupy Graham Watson powiedział w Strasburgu: "Nie pozwolimy na obniżenie statusu tej Izby i stanowiska parlamentarnej Komisji ds. Swobód Obywatelskich (która w głosowaniu negatywnie zaopiniowała kandydature Buttiglionego - PAP) i nie pójdziemy na łatwiznę.

Przewiduje się, że z 88 eurodeputowanych z grupy Watsona ok. 17 zagłosuje w środę za Komisją Barroso, a 10 wstrzyma się od głosu.

Środowe głosowanie nad KE jest jawne, a o wyniku decyduje zwykła większość głosujących.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)