"Komisja sprawiedliwości powinna przyjrzeć się białostockiej prokuraturze"
Politycy PO i SLD uważają, że działaniami
białostockiej prokuratury w związku z nieprawidłowościami przy
budowie oczyszczalni ścieków w Hryniewiczach, powinna zająć się
sejmowa komisja sprawiedliwości.
26.02.2007 16:05
Wicemarszałek Senatu Krzysztof Putra (PiS) zapowiada, że "nie będzie się krył za parawanem immunitetu", jeżeli prokuratura będzie chciała przesłuchać go w tej sprawie.
Rzecznik rzeszowskiej prokuratury, która zajmuje się sprawą oczyszczalni w Hryniewiczach, Elżbieta Kosior zapowiedziała, że przesłuchani będą świadkowie oraz biegli. Jako świadek ma zostać przesłuchany m.in. Putra.
"Newsweek" napisał w poniedziałek o nieprawidłowościach przy budowie oczyszczalni ścieków w Hryniewiczach pod Białymstokiem. W tym kontekście wymieniani są prominentni politycy PiS - poseł Krzysztof Jurgiel, ówczesny prezydent Białegostoku, oraz Krzysztof Putra, wówczas prezes spółki Lech, która miała przejąć użytkowanie oczyszczalni.
Według tygodnika już w październiku 2006 roku, a więc przed wyborami samorządowymi, prokuratura dysponowała opiniami biegłych i prowadząca śledztwo prokurator była gotowa stawiać zarzuty. Do tego jednak nie doszło.
Według "Newsweeka", szef Prokuratury Apelacyjnej w Białymstoku Sławomir Luks zdecydował wstrzymać decyzję o postawieniu zarzutów m.in. kandydatowi PiS na prezydenta Białegostoku i przekazać sprawę - przez Prokuraturę Krajową - do prokuratury poza białostockim okręgiem apelacyjnym.
Putra tłumaczył dziennikarzom, że delegacja spółki Lech występowała w protokole z odbioru jako przyszły użytkownik odbierający oczyszczalnię od inwestora. Podkreślił, że nie ma sobie nic do zarzucenia.
Inwestor ponosi odpowiedzialność za inwestycję i odbiera ją od wykonawcy. My podpisaliśmy ten protokół jako przyszły użytkownik, ale za jakość odpowiedzialność ponosi wykonawca i odbierający od wykonawcy - oświadczył Putra.
Jak wyjaśnił wicemarszałek, protokół opublikowany w "Newsweeku", stwierdza wyraźnie, iż z odbioru zakładu utylizacji odpadów komunalnych w Hryniewiczach została wyłączona oczyszczalnia odcieków ze względu na to, że nie była gotowa do odbioru.
Potem, bodajże 25 kwietna 2002 roku, był jeszcze jeden protokół odbioru tej oczyszczalni i została ona odebrana, ale z wyraźnymi zastrzeżeniami zawartymi w protokole - zaznaczył Putra. Nie chciał komentować działań prokuratury w tej sprawie. Nigdy nie wpływam na prokuratorów, nie prowadzę żadnych rozmów i w tym przypadku było tak samo - zapewnił.
W tej sprawie nie mam sobie nic do zarzucenia. Jako spółka Lech dochowaliśmy maksymalnej staranności, żeby przygotować się do prowadzenia tej oczyszczalni. Trudno odpowiadać za coś, na co nie ma się wpływu - podkreślił wicemarszałek.
Jego zdaniem, wszelkie pytania o nieprawidłowości należy kierować do organów, które odpowiadają za kontrolę: prokuratury, sądów i Najwyższej Izby Kontroli.
Putra zapewnił też, że gdyby postawiono mu zarzuty lub zaszła potrzeba przesłuchania go w tej sprawie, to "na pewno nie będzie się kryć za parawanem immunitetu senatora".
Posłanka PiS Jolanta Szczypińska uważa, że trzeba wyjaśnić i zweryfikować wszystkie informacje, jakie pojawiły się w "Newsweeku". Nie będziemy niczego ukrywać, ale od artykułu do ustalenia prawdy jest daleka droga - mówiła.
PO i SLD domagają się informacji w tej sprawie od ministra sprawiedliwości na forum komisji sprawiedliwości.
Szef klubu PO Bogdan Zdrojewski powiedział, że po artykule w tygodniku "odebrał parę sygnałów, że to nie jedyna sytuacja, w której prawo nie jest identyczne dla wszystkich".
Zdrojewski zapowiedział, że na wtorkowym posiedzeniu prezydium klubu zaproponuje powołanie specjalnego zespołu, który będzie zbierał informacje dotyczące postępowań prokuratorskich, ewentualnych nacisków, nierównego traktowania obywateli, w tym także polityków przez funkcjonariuszy publicznych.
Te standardy mnie wprawiają w stan głębokiego szoku. Nie może być tak, że formacja Prawo i Sprawiedliwość, to prawo i sprawiedliwość ma w głębokim poważaniu - podkreślił Zdrojewski. Jak dodał, nie ulega wątpliwości, że sprawą powinna się zająć sejmowa komisja sprawiedliwości.
Wiceszefowa klubu SLD Katarzyna Maria Piekarska złożyła w poniedziałek wniosek do przewodniczącego komisji sprawiedliwości o przedstawienie przez ministra Zbigniewa Ziobrę informacji nt. sytuacji w białostockiej prokuraturze.
Ze strony SLD padają zarzuty ręcznego sterowania prokuraturą przez polityków partii rządzącej. To rzecz niebywała, skandaliczna, prokuratorzy nie mogą podlegać naciskom politycznym - powiedział wiceszef klubu SLD Ryszard Kalisz.
Według sekretarza generalnego SLD Grzegorza Napieralskiego, jeśli okaże się, iż w sprawę zamieszany jest były prokurator krajowy, obecny szef resortu spraw wewnętrznych i administracji Janusz Kaczmarek, konieczne będzie wystąpienie o wotum nieufności dla ministra.
Zdaniem polityków lewicy tłumaczenie białostockich prokuratorów, że nie chcieli, aby sprawa toczyła się w trakcie kampanii wyborczej nie może się ostać w świetle kampanii samorządowej w Krakowie. (Chodzi o zarzuty prokuratorskie wobec prezydenta Krakowa Jacka Majchrowskiego i posła Platformy Obywatelskiej Tomasza Szczypińskiego).