PolskaKomisja śledcza bez Nałęcza, Rokity i Ziobry?

Komisja śledcza bez Nałęcza, Rokity i Ziobry?

Prezes TVP Robert Kwiatkowski na koniec
swoich zeznań złożył wniosek o wyłączenie ze składu
komisji jej szefa Tomasza Nałęcza oraz Jana Rokity (PO) i
Zbigniewa Ziobry (PiS). Zarzucił im stronniczość. Komisja
rozpatrzy wniosek w sobotę.

18.07.2003 | aktual.: 18.07.2003 16:55

W wygłoszonym na koniec oświadczeniu Kwiatkowski powtórzył, że jest niewinny, nie wysyłał Rywina do "Agory" po pieniądze, nie mataczył w pracach nad nowelizacją ustawy o rtv, nie chciał prywatyzacji programu 2 TVP, ani nie złożył fałszywych zeznań. "Jedyną moją winą jest to, by ustawa została uchwalona jak najprędzej i w kształcie sprzyjającym publicznej telewizji" - dodał.

Zadeklarował, że jest "w najwyższym stopniu zainteresowany" wyjaśnieniem całej sprawy i ustaleniem prawdy - szczególnie w odniesieniu do samego siebie. "Chociaż bowiem formalnie w sprawie jestem tylko świadkiem, to faktycznie jestem osobą, której niektórzy przypisali już winę i odpowiedzialność" - dodał.

Wnosząc o wyłączenie ze składu komisji Nałęcza, Rokity i Ziobry, Kwiatkowski uzasadniał, że poseł nie może wchodzić w skład komisji, jeśli istnieje okoliczność, która mogłaby wywołać uzasadnioną wątpliwość co do jego bezstronności w danej sprawie. "Bezstronność to nic innego jak pełny obiektywizm, wolność od jakichkolwiek uprzedzeń, powstrzymywanie się od głoszenia opinii, ocen, sądów o sprawie i o osobach biorących w niej udział, przed zakończeniem postępowania" - mówił.

Kwiatkowski twierdzi, że wymienieni przez niego trzej posłowie nie dochowali reguł bezstronności - przynajmniej wobec jego osoby, a to uprawnia go do żądania wyłączenia ich ze składu komisji śledczej. Wraz z wnioskiem i jego uzasadnieniem złożył on plik dokumentów m.in. z publicznymi wypowiedziami Nałęcza, Rokity i Ziobry. Nie ujawnił treści przyniesionych publikacji, gdyż - jak powiedział - jest ich za wiele.

Doświadczenia ostatnich 5 miesięcy (od poprzedniego przesłuchania - PAP) Kwiatkowski uważa za "przykre, niesprawiedliwe i nieobiektywne".

"Muszę stwierdzić, że również niektórzy członkowie komisji ogłosili mnie winnym i odpowiedzialnym, stawiając publicznie określone tezy w odniesieniu do mnie, jak i całej sprawy. Śmiem przypuszczać, że będą je za wszelką cenę dowodzić. Nie mają innego wyjścia, gdyż narażą się na utratę wiarygodności i politycznej popularności. To jednak już nie ma wiele wspólnego z dążeniem do ustalenia prawdy. (...) Dla mnie osobiście jest to sprawa na granicy życia i śmierci w wymiarze publicznym" - powiedział prezes TVP.

Dodał, że ma świadomość, iż "naraził się niektórym możnym tego świata". "Muszę się jednak bronić - swojego dobrego imienia, godności i honoru" - powiedział. Uważa on jednak, że jest to dziś trudne, bo "niektórzy nie chcą uznawać rozstrzygnięć organów państwa". W tym kontekście Kwiatkowski zarzucił też niektórym członkom komisji, że komentują decyzje prokuratury.

Mówił, że - by nie posądzano go o chęć przeszkadzania w pracach komisji - cierpliwie przyglądał się działaniom jej członków.

"Nie reagowałem na oczywiste pomówienia, negatywne oceny i opinie" - mówił. Jego zdaniem, "niektórzy członkowie komisji z pobudek czysto politycznych, z powodu niezachowania bezstronności w wypowiadaniu opinii i ocen o mojej osobie, publicznie wygłaszanych osądów, znaleźli się w swoistej pułapce - muszą za wszelką cenę dowieść, że Kwiatkowski stał za Rywinem, manipulował przy ustawie i chciał prywatyzować Program 2, składał fałszywe zeznania przed komisją" - oświadczył Kwiatkowski, uzasadniając swój wniosek.

Zaznaczył przy tym, że nie chce unikać osądu. "Mam jednak prawo do osądu bezstronnego, sprawiedliwego, pozbawionego osobistych i politycznych uprzedzeń. Taki osąd gwarantuje mi ustawa o komisji śledczej. Muszę o te gwarancje się upomnieć" - dodał.

W odpowiedzi na wniosek, Tomasz Nałęcz zauważył, że Kwiatkowski mógł go złożyć już na początku piątkowego przesłuchania i wtedy byłby on rozpatrzony bezzwłocznie. A wobec takiej sytuacji - wniosek będzie rozpatrzony w sobotę. "Specjalnie złożyłem ten wniosek na koniec przesłuchania - tak, aby nikt nie interpretował mojego zachowania jako zmierzającego do utrudniania pracy wysokiej komisji" - odparł prezes TVP.

Wniosek Kwiatkowskiego o wyłączenie posłów ze składu komisji nie jest pierwszym takim wnioskiem. Podobny złożyli w lutym pełnomocnicy Lwa Rywina. Domagali się oni wykluczenia z prac komisji Zbigniewa Ziobry, zarzucając mu stronniczość. "Pan Ziobro nie jest bezstronny, bo publicznie wyrażał przekonanie, że premier Leszek Miller popełnił przestępstwo niepowiadomienia o przestępstwie, a to jest jednoznaczne z tym, że przestępstwo popełnił pan Lew Rywin" - mówił wtedy mecenas Marek Małecki, jeden z obrońców Rywina.

Sejmowa komisja śledcza jednogłośnie odrzuciła wtedy ten wniosek. Zgodnie z przepisami, w głosowaniu nie mogą brać udziału osoby, których wniosek dotyczy.(iza)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)