Polska"Komisja ds. PZU była profesjonalna i apolityczna"

"Komisja ds. PZU była profesjonalna i apolityczna"

Merytoryczna, profesjonalna, apolityczna, nieuwikłana w żadne gry polityczne - tak członkowie komisji śledczej ds. zbadania prawidłowości prywatyzacji PZU oceniają ośmiomiesięczną pracę komisji, która ma przyjąć raport końcowy ze swoich prac.

14.09.2005 | aktual.: 14.09.2005 17:27

Komisja śledcza ds. PZU została powołana przez Sejm 7 stycznia 2005 roku; przesłuchała 34 świadków i przeprowadziła trzy konfrontacje.

Przewodniczący komisji Janusz Dobrosz (LPR) powiedział, że jest bardzo zadowolony z 8-miesięcznej pracy komisji. Pomimo, że mieliśmy bardzo mało czasu i ogromny stos materiałów dowodowych do zbadania, to pracę komisji można uznać za sukces - ocenił.

Jak dodał, w przeciwieństwie do innych komisji śledczych, temperament polityczny członków komisji był zupełnie inny. Mieliśmy świadomość, że jesteśmy pod presją czasu i gdybyśmy się wzięli za bary, to praca komisji mogłaby zakończyć się klęską - podkreślił Dobrosz.

Zdaniem wiceprzewodniczącego komisji Jerzego Czepułkowskiego (SLD), komisja ds. PZU była najbardziej profesjonalna ze wszystkich dotychczasowych komisji śledczych. Komisja bazując na doświadczeniach poprzednich komisji uniknęła większych błędów, nie dała się wmanewrować w polityczne rozgrywki i nie została brutalnie wykorzystana do żadnych celów politycznych - ocenił.

Według Czepułkowskiego, komisja zajmowała się tylko i wyłącznie problematyką, dla której została powołana - czyli zbadaniem procesu przygotowań i przeprowadzenia prywatyzacji PZU. Komisja ds. PZU uratowała honor wszystkich komisji śledczych i pokazała, że komisja śledcza może być pomocna w wyjaśnianiu mechanizmów sprawowania władzy - podkreślił.

Jak zaznaczył, w komisji ds. PZU zasiadały nie "gwiazdy" polityczne, ale posłowie sumienni, pracowici i kompetentni. Praca członków komisji nie polegała na popisach i efekciarskich sztuczkach, ale na ciężkiej pracy w cieniu, a nie blasku jupiterów - ocenił poseł SLD.

Zdaniem innego wiceprzewodniczącego komisji Jana Burego (PSL), komisja miała "olbrzymi walor", bo przez osiem miesięcy ani razu nie była oskarżana o polityczne gry i manipulacje. Praca komisji śledczej była merytoryczna, apolityczna, i pomimo różnic politycznych wśród członków przyniosła konkretne efekty - dodał.

Bury wyraził też nadzieję, że "ciężka i efektywna" praca komisji przysłuży się Prokuraturze Apelacyjnej w Gdańsku, która prowadzi śledztwo w sprawie nieprawidłowości przy prywatyzacji PZU.

W ocenie wiceprzewodniczącego komisji Marka Pola (UP), komisja śledcza pracowała "tak jak powinna". Jego zdaniem, członkowie komisji, wchodząc na jej posiedzenia, zostawiali legitymacje partyjne w szatni. Na szczęście nie ścigaliśmy się w radykalizmie z komisją ds. PKN Orlen - podkreślił. Pol przyznał jednocześnie, że komisja ds. PZU nie była medialna i mogła się wydawać nieciekawa. Ale taka była materia spraw, którą się zajmowaliśmy - dodał.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)