Komisja ds. Orlenu otrzymała dokument dotyczący wyeliminowania z rynku paliwowego CIECH-u
Komisja śledcza otrzymała od Krzysztofa Kluzka
dokument z posiedzenia Rady Ministrów z 1995 r., z którego można
odtworzyć scenariusz wyeliminowania z rynku paliw państwowej firmy
CIECH - poinformował wiceprzewodniczący komisji Zbigniew
Wassermann (PiS).
20.05.2005 | aktual.: 20.05.2005 18:53
Kluzek, b. członek zarządu PKN Orlen, stanął ponownie przed komisją i uzupełnił swe poprzednie zeznania o informacje, które nie mogły być przekazane w trybie jawnym.
Zdaniem Wassermanna, w dokumencie będącym protokołem z posiedzenia Rady Ministrów można "doczytać się decyzji o tym, że CIECH powinien wypaść z rynku paliwowego w Polsce".
Wassermann powiedział, że protokół opisuje spotkanie osób, pełniących wówczas kierownicze funkcje. Na pytanie dziennikarzy, czy chodzi o ówczesnego premiera Józefa Oleksego, ówczesnego szefa Urzędu Rady Ministrów Marka Borowskiego i b. ministra przekształceń własnościowych Wiesława Kaczmarka, Wassermann odparł: wszystko państwo wiecie.
Poseł PiS powiedział, że Kluzek przedstawił komisji "dokumenty o ogromnym znaczeniu".
"Pozwalają one zweryfikować scenariusz, że wypchnięcie z rynku paliwowego CIECH-u wcale nie odbyło się bez przyczyny. CIECH był podmiotem, który skupował odpady z produkcji ropy, czyli wszystkie te słynne komponenty, służące do fałszowania paliwa" - relacjonował Wassermann.
Antoni Macierewicz (RKN) przyznał, że komisja ma dokument mówiący o decyzji, jaką w 1995 r. podjęła Rada Ministrów, dotyczącej wyłączenia CIECH-u, co - zdaniem posła - "w istocie rozstrzygnęło o powstaniu mafii paliwowej".
"Do czasu tej decyzji komponenty powstające przy rafinacji przerabiał CIECH, od momentu, kiedy został on wyłączony, powstała luka gospodarczo-technologiczna, która została zagospodarowana przez mafię paliwową, która zorganizowała nielegalne mieszalnie i wprowadzała do obrotu nielegalną, niepełnowartościową benzynę" - podkreślił.
Dziennikarze pytali, czy wobec tego można mówić o odpowiedzialności Kaczmarka, Borowskiego i Oleksego.
"Moim zdaniem tak i mam nadzieję, że będzie to nie tylko odpowiedzialność przed Trybunałem Stanu, ale też przed sądem" - dodał Macierewicz. Ocenił, że wiele wskazuje na to, iż tamta decyzja była źródłem powstania mafii paliwowej i dała początek przestępczemu procederowi.
"Ten proceder mógł powstać na skutek zorientowania się, że jest luka w procesie technologicznym. Nie mam dowodów, że to było z góry ukartowane" - podkreślił Macierewicz.
Szef komisji Andrzej Aumiller (UP) uważa, że nie można obciążać odpowiedzialnością wymienionych osób bez dowodów. "Trzeba sprawdzić, jakie dane osoby zajmowały stanowisko, czy premier ferował, czy się przeciwstawiał, a może większość Rady Ministrów była za takim rozporządzeniem i wtedy można powiedzieć, że premier jest winny" - podkreślił. Poza tym - dodał - prezes Rady Ministrów nie podejmuje decyzji jednoosobowo.
Andrzej Różański (SLD) nie chciał mówić o szczegółach przesłuchania Kluzka, przypominając, że piątkowe posiedzenie komisji miało charakter niejawny. Powiedział jedynie, że świadek uzupełnił swoje poprzednie zeznania i rozszerzył wiedzę komisji o swoje przemyślenia na temat mechanizmów fałszowania benzyny.
Sam Kluzek powiedział dziennikarzom, że przekazał komisji kolejne dokumenty, w tym dokument z 1995 r. mówiący o tym, jak CIECH został wyparty z rynku. Zdaniem Kluzka, to była decyzja polityczna.
Kluzek stanie przed komisją jeszcze raz 31 maja.
Po przesłuchaniu Kluzka przed komisją zeznawał Wojciech Czerniak, b. szef polskiego wywiadu. Aumiller powiedział, że przebieg przesłuchania był ściśle tajny. Ujawnił jedynie, że rozmawiano o przebiegu kariery zawodowej Czerniaka. Wassermann ocenił, że Czerniak to "niezwykle trudny świadek".
Posłowie wezwali Czerniaka w związku z tym, że jego nazwisko pojawiło się podczas przesłuchania Andrzeja Kuny - jednego z organizatorów wiedeńskiego spotkania Jana Kulczyka z Władimirem Ałganowem. Kuna przyznał, że w 2002 roku firma Concordia, której jest współwłaścicielem, zatrudniła Czerniaka na stanowisku prezesa.