PolskaKomentarz Internauty: PSL w rządzie, a nawet w opozycji

Komentarz Internauty: PSL w rządzie, a nawet w opozycji

PSL ma od wielu lat dwa cele. Pierwszym jest zdobycie jak największej ilości stanowisk, zapewniających szeroko pojęty wpływ na sprawy polityczne i przede wszystkim gospodarcze. Drugim jest walka z Samoobroną Andrzeja Leppera, której oddech prezes Kalinowski cały czas czuje za swoimi plecami. W obu przypadkach stawka jest bardzo wysoka.

07.03.2003 11:44

Andrzej Lepper jest uważany przez wielu za nieszkodliwego i średnio rozgarniętego polityka, który potrafi jedynie obrażać innych i blokować wszelkie możliwe drogi i urzędy. Należy jednak zwrócić uwagę, że działania te przynoszą zamierzony skutek, który przekłada się na poparcie społeczeństwa. Nie przypadkiem ostatnie badania opinii publicznej dowodzą, że partia "ludzi w biało-czerwonych krawatach" jest po SLD drugą silą polityczną w kraju.

PSL, nie pierwszy raz jest w koalicji rządzącej i nie pierwszy raz usiłuje być równocześnie opozycją. Takie działania to jeden z paradoksów polskiej sceny politycznej. Powstaje pytanie, czy z punktu widzenia PSL warto było przeciwstawić biopaliwa, winietom ministra Pola? Na pewno jest w tym jakaś logika. Po raz kolejny mienią się obrońcami polskiego chłopa, którzy dbają o zbyt hodowanego przez niego rzepaku, oraz dodatkowo wystąpili przeciwko kolejnemu ukrytemu podatkowi dla kierowców, czyli grupy podatników dzielnie wspomagających budżety kolejnych rządów RP.

Polska scena polityczna ma to do siebie, że co cztery lata zmienia się o 180 stopni, czego praktyczną weryfikacją są kolejne wybory do parlamentu. Na przemian rządzi lewica i prawica, a odchodząca ekipa jest zawsze obwiniana, za wszelkie popełnione błędy. I tym razem, prezes Kalinowski będzie mógł rozłożyć bezradnie ręce i powiedzieć: to nie My.

Rząd Leszka Mllera jest teraz w niezwykle trudnej sytuacji. Bardzo wysokie bezrobocie, afera Rywina, niepokoje społeczne i trudne negocjacje z Unią Europejską - wszystko to nie przysparza poparcia społecznego. Matematyka jest nieubłagana. Ilość posłów koalicji SLD i UP jest zbyt mała do uzyskania większości w Sejmie. Trzeba więc szukać sojuszników, czasem bardzo egzotycznych. Jedyną lewicową alternatywą są posłowie Samoobrony oraz uciekinierzy z niej.

Co prawda rzecznik rządu ostatnio stanowczo zdementował pogłoski o rozmowach SLD z partią Andrzeja Leppera, ale podobno w każdej plotce jest jakieś ziarno prawdy... w tym przypadku, może to budzić niepokój.
Marcin Kotula

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)