Komentarz Internauty: Pozwólcie im się szkolić
Jestem instruktorem strzelectwa. Mam prawie dziesięcioletnie doświadczenie w szkoleniu różnych grup użytkowników broni. Od strzelców, którzy traktują swoje hobby jako zabawę do służb ochrony i policji.
07.03.2003 | aktual.: 07.03.2003 10:42
Porównując je, mogę stwierdzić, że niektóre osoby przychodzące na strzelnicę, podczas jednego treningu strzelają więcej razy niż niejeden policjant w ciągu całego roku.
Pamiętam "akcję szkoleniową" po tragicznym w skutkach strzale policjanta, który zamiast w tygrysa trafił weterynarza. Szkoleń z miejsca przybyło. Komendant zaprosił na strzelnicę dziennikarzy i dał im postrzelać z policyjnej broni.
Spodziewam się, że po ostatnich wypadkach rozpocznie się intensywne szkolenie policji. Jak zwykle potrwa ono, aż sprawa ucichnie i szkolenie zbliży się do dawnej normy - sześć strzałów na rok.
Z reguły są to ćwiczenia statyczne, niewiele mające wspólnego z możliwą do przewidzenia rzeczywistością. Takie szkolenie nie nauczy nikogo prawidłowej oceny sytuacji, podjęcia decyzji, oraz wystarczająco szybkiej reakcji na nagle zauważonego człowieka z bronią.
Widzę wyjście z tej pozornej niemocy. Jest nim wykorzystanie zapału wielu policjantów do szkolenia. Niestety, nie ma takiej regulacji prawnej, która zezwalałaby na to, by policjant mógł pójść do sklepu, kupić za swoje pieniądze amunicję i zużyć ją na treningu, który podniesie jego poziom wyszkolenia. Przyczyna jest prosta: policjant idąc na służbę z bronią nie ma przy sobie żadnego dokumentu zawierającego dane broni, ani innego dokumentu, że noszona przez niego broń ma rzeczywiście policyjne pochodzenie.
Żołnierze mają dane służbowej broni wpisane do książeczki wojskowej. Każdy inny legalny użytkownik broni jest zobowiązany do posiadania przy sobie pozwolenia na broń lub świadectwo broni. Na tej podstawie nabywa amunicję. Policjant nie ma nic takiego, więc nie może kupić amunicji i trenować.
Każdy z posiadaczy pozwolenia na broń (sportowa, myśliwska itp.) chcąc potrenować otwiera szafę, wyjmuje z niej karabin lub pistolet, pakuje go do futerału i idzie na strzelnicę. Policjant nie może tak zrobić. Potrzebuje na to zezwolenia. Powinien je dostać, ale we wszystkich znanych mi przypadkach, wnioski policjantów o zezwolenie na dodatkowy trening z broni służbowej były rozpatrzone negatywnie.
Aby móc się doszkolić, policjanci zapisują się do klubów strzeleckich i nabywają broń sportową. Innego wyjścia nie ma, bo nawet jeżeli wystąpią o zezwolenie na zakup broni do ochrony osobistej - często go nie otrzymują.
Podsumowując: pozwólmy policjantom się szkolić! Za tym powinno pójść, umożliwienie policjantom zakupu amunicji i przynajmniej częściowe refundowanie kosztów treningu.