Komendant złożył dymisję i się odwołał
Były szef łódzkiej policji Jan Feja, który
podał się do dymisji po tragedii na juwenaliach, domaga się...
przywrócenia na stanowisko - dowiedziała się "Gazeta Wyborcza".
26.05.2004 05:47
Trzy tygodnie temu podczas juwenaliów grupa chuliganów zaatakowała studentów. Interweniowali ściągnięci naprędce policjanci z oddziału prewencji komendy wojewódzkiej wspomagani przez funkcjonariuszy komendy miejskiej. Ci ostatni pomyłkowo użyli ostrych pocisków. Dwie trafione nimi osoby zmarły. Kilkanaście godzin po tragedii dymisje złożyli Jan Feja, szef komendy miejskiej, oraz jego zastępca. Komendant wojewódzki dymisje przyjął i sam zrezygnował. Jak ustaliła komisja powołana przez nowego komendanta wojewódzkiego Janusza Tkaczyka, tragedia była efektem rażących zaniedbań kierownictwa komendy miejskiej - przypomina gazeta.
Teraz inspektor Feja domaga się od komendanta głównego przywrócenia go na stanowisko. Feja twierdzi, że jego odwołanie jest protestem przeciwko stronniczemu raportowi komisji. Uważa, że nie zawinili jego ludzie, tylko policjanci z komendy wojewódzkiej. "Komisja składała się wyłącznie z funkcjonariuszy komendy wojewódzkiej. Trudno więc oczekiwać, żeby szukali jeszcze innych winnych niż funkcjonariusze z komendy miejskiej". Komenda wojewódzka nie chce komentować wypowiedzi Fei - podaje "Gazeta Wyborcza". (PAP)