Komendant milicji podał się do dymisji po strzelaninie
Komendant moskiewskiej
milicji generał Władimir Pronin podał się do dymisji w
związku z incydentem, w którym pijany milicjant zastrzelił trzy
osoby i zranił siedem - poinformowało ministerstwo spraw
wewnętrznych.
28.04.2009 | aktual.: 28.04.2009 22:38
- Kierownictwo stołecznej milicji powinno ponosić odpowiedzialność za czyny swoich podwładnych - powiedziało anonimowy informator z administracji prezydenta Dmitrija Miedwiediewa.
Pijany milicjant, komendant jednego z moskiewskich komisariatów, 32-letni major Denis Jewsjukow około godz. 1.00 (czasu moskiewskiego) w nocy z niedzieli na poniedziałek wszedł do sklepu i z pistoletu Makarowa otworzył ogień do znajdujących się tam ludzi. Wcześniej śmiertelnie postrzelił kierowcę samochodu, który przywiózł go do supermarketu.
Wśród zabitych jest też kasjerka sklepu. Wszyscy ranni to młodzi ludzie, w wieku od 18 do 27 lat.
Sprawcę schwytano i pod ochroną przewieziono do szpitala psychiatrycznego.
W czasie zatrzymywania stawiał opór, strzelając do kolegów. Żaden z milicjantów nie ucierpiał.
Jewsjukow prawdopodobnie był w stanie silnego upojenia alkoholowego. W niedzielę obchodził urodziny. Niektórzy świadkowie utrzymują, że w czasie przyjęcia w jednej z moskiewskich kawiarni pokłócił się z żoną i teściem.
Wiadomo już, że strzelał z pistoletu, który w 2000 roku został skradziony w Czeczenii i figurował w rejestrze broni poszukiwanej. Nie wyklucza się, że odebrał pistolet zatrzymanemu przestępcy, jednak nie odnotował tego faktu w aktach śledztwa.