PolskaKomendant Główny Policji o ataku na Kubę Wojewódzkiego

Komendant Główny Policji o ataku na Kubę Wojewódzkiego

- To, czym zaatakowano Kubę Wojewódzkiego, to nie była substancja bardzo żrąca, która mogła zrobić wielką krzywdę - mówi szef policji Marek Działoszyński w RMF FM. - Nie dysponujemy też danymi, które wskazywałyby na to, że atak na Kubę Wojewódzkiego miał podłoże polityczne - dodał.

Komendant Główny Policji o ataku na Kubę Wojewódzkiego
Źródło zdjęć: © policja.waw.pl

Działoszyński zaprzeczył, by sprawca wykrzykiwał hasła polityczne. -Wersja Kuby Wojewódzkiego jest jedną z wersji zdarzenia. Sprawę traktujemy priorytetowo. Prowadzone postępowanie wyjaśni wszelkie okoliczności - powiedział.

W celu zidentyfikowania substancji, którą dziennikarz określił jako "niezidentyfikowanym płynem żrącym o brunatnej barwie", pod koniec października przebadano koszulkę, którą miał na sobie Wojewódzki w momencie ataku. St. asp. Mariusz Mrozek, rzecznik prasowy Komendanta Stołecznego Policji, w rozmowie z WP.PL wyjaśnił kilka dni po zajściu, że laboratoryjne badania wykazały ślady różnych substancji, jakie znajdowały się na ubraniu Wojewódzkiego. - Żadna z wykrytych substancji nie zagrażała życiu lub zdrowiu człowieka - podkreśla rzecznik policji.

Do zdarzenia doszło w Warszawie przed siedzibą radia Eska Rock.

Z nieoficjalnych informacji, do których dotarła WP.PL wynika, że dziennikarz wbiegł rano do toalety na terenie radia. Miał "zakrwawioną twarz". Celebryta zmył szkodliwą substancję. Następnie wyszedł z budynku i odjechał swoim samochodem. Później, gdy poczuł dolegliwości, zgłosił się do przychodni, gdzie udzielono mu pomocy.

Wojewódzki o ataku napisał: "Elegancko zamaskowany i ewidentnie pozbawiony poczucia humoru mężczyzna, zaatakował mnie niezidentyfikowanym płynem żrącym o brunatnej barwie, co jest dosyć symptomatyczne". Dodał, że przed substancją uchroniła go czapka z daszkiem i okulary.

Jeszcze tego samego dnia Wojewódzki złożył zeznania na policji. Ta wszczęła dochodzenie w sprawie ataku.

Motywy ataku pozostają nieznane. Poszkodowany napisał, że to co wykrzykiwał napastnik, na razie zachowa dla siebie, bo "prawa strona ma już dziś wystarczająco dużo kłopotów".

Źródło: RMF FM, WP.PL

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)