Komenda Główna Policji planuje likwidację 10 policyjnych izb dziecka
Komenda Główna Policji planuje likwidację 10 policyjnych izb dziecka w Polsce, m.in. w Radomiu, Płocku, Częstochowie, Elblągu czy Zielonej Górze. Pomysł krytykują sędziowie oraz samorządowcy. Rzeczniczka płockiego Sądu Okręgowego Joanna Kasicka powiedziała, że decyzja o likwidacji izby dziecka w Płocku nie była konsultowana z tamtejszymi sędziami rodzinnymi. -To wywołało wzburzenie sędziów rodzinnych, którzy inicjowali utworzenie tej placówki w Płocku dwadzieścia lat temu - oświadczyła Kasicka. Ostateczną decyzję ma podjąć minister spraw wewnętrznych.
21.01.2013 | aktual.: 21.01.2013 14:32
Do policyjnej izby dziecka trafiają osoby w wieku od 13 do 17 lat, co do których istnieje podejrzenie, że popełniły tzw. czyny karalne, a jednocześnie zachodzi obawa, że będą się ukrywały lub zacierały ślady, albo gdy nie można ustalić tożsamości podejrzanego nieletniego.
10 placówek do likwidacji
Komenda Główna Policji wytypowała do likwidacji 10 policyjnych izb dziecka: w Legnicy, Zielonej Górze, Tarnowie, Radomiu, Płocku, Słupsku, Będzinie, Częstochowie, Elblągu i Ostrowie Wielkopolskim. Według policji placówki te nie są w dostatecznym stopniu wykorzystywane; są okresy, że stoją puste. Policja twierdzi też, że likwidacja tych placówek nie będzie miała wpływu na zwiększenie wydatków, wzrost poczucia bezkarności nieletnich czy trudności w postępowaniu procesowym.
- Planowana reorganizacja ma na celu wzrost efektywności wykorzystania miejsc w policyjnych izbach dziecka oraz zmniejszenie różnic w zakresie obciążenia poszczególnych placówek liczbą przyjmowanych do nich nieletnich - powiedziała podinsp. Grażyna Puchalska z zespołu prasowego Komendy Głównej Policji.
Według niej nieletni, do czasu wykonania czynności z ich udziałem (do 6 godzin), mogą być umieszczani w tzw. pokoju przejściowym. - Czas pobytu w pokoju przejściowym pozwala również na zorganizowanie konwoju lub doprowadzenia do właściwej placówki lub miejsca wskazanego przez sąd - zaznaczyła.
Jeśli zmiany wejdą w życie działać będzie 19 policyjnych izb dziecka. Nieletni dowożeni będą do najbliższej funkcjonującej izby na terenie tego lub sąsiedniego województwa.
Policja podaje przykład izby dziecka w Radomiu, gdzie wykorzystywanych jest ok. 5 proc. miejsc. Rocznie przebywa tutaj 130 nieletnich, a średni koszt funkcjonowania izby wynosi ok. 505 tys. zł. W ocenie policji bardziej będzie opłacało się wozić nieletnich do innych miast, niż utrzymywać placówkę w Radomiu.
Pomysł likwidacji policyjnych izb dziecka skrytykowała Komisja Bezpieczeństwa i Porządku dla miasta Radomia. Według jej członków może to utrudnić postępowanie procesowa prowadzone przez Sąd Rodzinny i Nieletnich. - Brak takiej placówki spowoduje też wzrost poczucia bezkarności wśród nieletnich sprawców czynów karalnych - podkreślił sekretarz miasta Radomia Rafał Czajkowski.
Zaniepokojone są też władze Zielonej Góry. - Likwidacja byłaby zrozumiała, gdybyśmy nie mieli problemów w tym zakresie. Ale one są, a my jako władze miasta nie wiemy, jaka będzie alternatywa dotycząca opieki i bezpieczeństwa podopiecznych izby dziecka - powiedziała wiceprezydent ds. społecznych Wioleta Haręźlak.
Sędziowie rodzinni wzburzeni: nie wyobrażamy sobie pracy
Pomysł skrytykowali też sędziowie. Rzeczniczka płockiego Sądu Okręgowego Joanna Kasicka powiedziała, że decyzja o likwidacji izby dziecka w Płocku nie była konsultowana z tamtejszymi sędziami rodzinnymi. Zdaniem tych sędziów - jak powiedziała Kasicka - zniesienie płockiej placówki utrudni pracę w postępowaniach z nieletnimi.
- Decyzja o likwidacji izby i brak konsultacji wywołały wzburzenie sędziów rodzinnych, którzy inicjowali utworzenie tej placówki w Płocku dwadzieścia lat temu - oświadczyła Kasicka. Podkreśliła, że tryb działania izby dziecka oraz tryb pracy w postępowaniach z nieletnimi jest specyficzny i podlega innym procedurom niż w postępowaniach z udziałem dorosłych.
Sędziowie rodzinni nie wyobrażają sobie pracy w sytuacji, gdy nieletni mieliby być dowożeni do Warszawy i z powrotem. Sędziowie są zdania, że względy oszczędnościowe nie są wystarczającym argumentem dla likwidacji placówki - dodała rzeczniczka płockiego sądu.
Zdaniem rzecznika częstochowskich sądów Bogusława Zająca, konwojowanie nieletnich do sądu to sprawa MSW. Gdyby doszło do planowanej likwidacji izby w Częstochowie, najbliżej położona izba znajduje się w Katowicach (ok. 80 km). - Jeśli ci młodzi ludzie będą bez problemu docierać na rozprawy, nie widzimy problemu. Obawiamy się jednak, że ta odległość, zwłaszcza w warunkach zimowych, może powodować perturbacje - zaznaczył.
Problem może być także w Elblągu, gdzie nieletni trafialiby prawdopodobnie do oddalonego o 65 km Gdańska. Według kierownika tamtejszej izby dziecka Marka Cieślaka, likwidacja to też komplikacja dla rodziców lub opiekunów, którzy czasem muszą dziecko odebrać. - Teraz to chwila, w razie wyjazdów do Gdańska - cała wyprawa - zauważył.
Koncepcja dotycząca likwidacji policyjnych izb dziecka jest analizowana przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych. - Przed podjęciem decyzji musimy wiedzieć, jakie konsekwencje niosą za sobą proponowane zmiany. Analizując powyższą kwestię, bierzemy pod uwagę różne aspekty dotyczące funkcjonowania policyjnych izb dziecka. Jednym z nich jest dobro i troska o dzieci - powiedziała rzecznik prasowy MSW Małgorzata Woźniak.