Komando do zabijania księży
IPN poluje na "komando śmierci", esbeków z
sekcji D prowadzących tajne działania przeciwko katolickim
duchownym - pisze "Życie Warszawy".
28.02.2005 | aktual.: 28.02.2005 06:35
Sfingowane wypadki, w których ginęli księża, napady na duchownych - tak działała tajna jednostka esbecji. Jednym z jej szefów był Grzegorz Piotrowski, zabójca ks. Jerzego Popiełuszki.
Prokuratorzy lubelskiego Instytutu Pamięci Narodowej zapowiadają postawienie pierwszych zarzutów. Na trop esbeckiego komanda natrafiono, analizując morderstwo kapelana Solidarności w październiku 1984 r. Po tym zabójstwie kierownictwo partii i szefowie MSW nakazali zniszczyć resztkę dokumentów supertajnej grupy D, której zadaniem była "dezintegracja działań Kościoła".
Nasze śledztwo dotyczy działania w latach 1956-1989 w strukturach MSW związku przestępczego, kierowanego przez osoby zajmujące najwyższe stanowiska państwowe. Związek ten został stworzony, by dokonywać przestępstw, a w szczególności zabójstw działaczy opozycji i duchowieństwa - wyjaśnia prok. Jacek Nowakowski, naczelnik Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Lublinie.
Zbierane są dowody nie tylko wobec kierowników i funkcjonariuszy grupy, ale przede wszystkim przeciwko decydentom. Tropy wiodą do Czesława Kiszczaka, Grzegorza Piotrowskiego, a nawet do gen. Jaruzelskiego.
Prokuratorzy chcą wyjaśnić, kto wydał i kto wykonał rozkaz zamordowania: ks. Leona Błaszczaka w nocy z 26 na 27 grudnia 1982 r. w Cielętnikach; dominikanina Stanisława Kowalczyka 17 kwietnia 1983 r. w Wydartowie gm. Trzemeszno, który miał tajemniczy wypadek drogowy; Jana Strzeleckiego w nocy z 29 na 30 czerwca 1988 r.; ks. Stanisława Suchowolca w nocy z 29 na 30 stycznia 1989 r. w Białymstoku.
Ustaliliśmy, że esbeckie komando sporządziło nawet listę kapłanów do likwidacji. Miały być na niej nazwiska m.in. ks. Czesława Sadłowskiego i nawet kilkudziesięciu innych duchownych. (PAP)