Kolumbia: 140 tys. osób zginęło z rąk ultraprawicowców
Co najmniej 140 tys. Kolumbijczyków
zginęło z rąk członków ultraprawicowych oddziałów paramilitarnych,
które powstały w połowie lat 80. ubiegłego wieku do walki z
lewacką partyzantką, ale przekształciły się w rodzaj "szwadronów
śmierci".
07.08.2008 | aktual.: 03.12.2008 18:20
Dane na ten temat ogłosił w czwartek szef Misji Poparcia dla Procesu Pokojowego w Kolumbii (MAPP), powołanej przez Organizację Państw Amerykańskich, Sergio Caramagna.
Jego zdaniem, ofiar jest jednak znacznie więcej i są nimi głównie kolumbijscy chłopi.
Tak zwane Zjednoczone Oddziały Samoobrony Kolumbii (AUC), uzbrajane i utrzymywane przez wielkich właścicieli ziemskich, prowadziły de facto z Rewolucyjnymi Siłami Zbrojnymi Kolumbii (FARC) wojnę o kontrolę nad produkcją i rynkiem narkotykowym.
W latach 2003-2006 rząd kolumbijski w drodze negocjacji, w których wspomagał go MAPP, zdołał doprowadzić do rozbrojenia większości członków AUC. Nastąpiła "demobilizacja" ok. 31 tys. ich żołnierzy.
Prywatny system wymierzania sprawiedliwości został skompromitowany przez oddziały paramilitarne AUC - oświadczył Caramagna.