Kolor krawata, czyli kto będzie rządził w Białym Domu
Na trzydziestu dwóch stronicach
spisano reguły trzech oczekiwanych w napięciu debat telewizyjnych
George'a W. Busha z jego rywalem w wyborach prezydenckich,
demokratą Johnem Kerrym. Pierwsza debata już w czwartek. Liczy się właściwa gestykulacja i mimika, krój garnituru i
kolor krawata a nawet ustawianie się pod odpowiednim kątem do kamery...
Nawet temperatura powietrza w pomieszczeniu, w którym zmierzą się rywale, została wynegocjowana; w końcu żaden z kandydatów na prezydenta nie chce się spocić podczas 90-minutowych debat.
Do pierwszej debaty, która odbędzie się w czwartek w Miami na Florydzie, John Kerry przystąpi ze świadomością, że George W. Bush góruje nad nim w sondażach.
Eksperci są zgodni, że dla Kerry'ego stawka jest większa niż dla Busha. Jeśli prezydent zdoła uniknąć jakiejś większej wpadki, grozi mu co najwyżej powrót do wyścigu "łeb w łeb". Dla Kerry'ego natomiast debaty mogą zadecydować o "być, albo nie być".
Doradcy Kerry'ego są zgodni: w pierwszej debacie kandydat Demokratów musi jasno określić, co zamierza robić jako prezydent w sprawach bezpieczeństwa narodowego i polityki zagranicznej.
Właśnie brak jednoznaczności u Kerry'ego sprawia, że Bush przoduje w sondażach, mimo że Amerykanie mają coraz więcej obiekcji wobec polityki irackiej, a także polityki gospodarczej obecnego prezydenta - uważają analitycy.
Eksperci są też zgodni, że w przypadku debat telewizyjnych decydują nie tylko treści, lecz także sposób ich przekazywania. Obaj kandydaci mają opinie wytrawnych dyskutantów. Kerry jest jednak postrzegany przez zwykłych ludzi jako typ wyniosłego arystokraty. Doradcy usilnie nakłaniają więc kandydata Demokratów, żeby się czasem uśmiechał.