PolitykaKołodziejczak u Kowalczyka. PiS chce "udobruchać" rolników, prezes AgroUnii grzmi: "Odbijemy im wieś"

Kołodziejczak u Kowalczyka. PiS chce "udobruchać" rolników, prezes AgroUnii grzmi: "Odbijemy im wieś"

- Siedziałem tam z ministrem i bandą nierobów. Ci ludzie nie wiedzieli, o co chodzi - mówi Michał Kołodziejczak. Lider AgroUnii relacjonuje swoją pierwszą rozmowę twarzą w twarz z nowym szefem resortu rolnictwa Henrykiem Kowalczykiem. PiS mimo to wciąż liczy na "odwilż" w relacjach z wściekłymi rolnikami.

Michał Kołodziejczak przed spotkaniem z ministrem rolnictwa
Michał Kołodziejczak przed spotkaniem z ministrem rolnictwa
Tomasz Jastrzebowski/REPORTER
Michał Wróblewski

"Pan Kołodziejczak ma dużo dobrych pomysłów. Myślę, że będziemy musieli przedyskutować jedynie sposób ich wdrożenia. Chętnie się z nim spotkam" - zapowiedział w ubiegłym tygodniu nowy minister rolnictwa, wicepremier Henryk Kowalczyk.

I tak też się stało. Centrala PiS przy Nowogrodzkiej zmieniła podejście do AgroUnii i dała zielone światło Kowalczykowi do rozmów z Michałem Kołodziejczakiem, nieformalnym liderem rolników. - Wcześniej rozmów z Kołodziejczakiem odmawiał premier, teraz PiS jest zmuszone "unormalizować" relacje z nim - mówi nam polityk obozu władzy.

- Z Grześkiem Pudą [poprzednim ministrem rolnictwa, niedawno zdymisjonowanym - przyp. red.] Kołodziejczak nie umiał znaleźć języka. Nic dziwnego. Z Heniem Kowalczykiem będzie rozmawiał jak swój ze swoim - twierdzi z kolei poseł PiS z komisji rolnictwa.

Inna z osób znających sytuację: - PiS nie może Kołodziejczaka "zabić", więc musi go "przytulić".

Kolejny rozmówca: - Kołodziejczaka nie da się dłużej ignorować. Kowalczyk to wie, kierownictwo partii też to wie.

Kołodziejczak: Załatwiliśmy z Kowalczykiem już dwie sprawy

Kołodziejczak spotkał się z ministrem rolnictwa w środę. Rozmowa - jak słyszymy - trwała dwie godziny, a atmosfera była nie najgorsza. Co można po niej usłyszeć? "Dało się konstruktywnie porozmawiać", a Kowalczyk "nie okazał się cwaniakiem, jak poprzednik". I to już ma być progres.

Spotkanie w resorcie
Spotkanie w resorcie© AgroUnia | AgroUnia

Na pierwszym spotkaniu z nowym ministrem lider AgroUnii miał domagać się pilnych rozwiązań ws. ASF, zaniku hodowli świń i szkód łowieckich. Miał podjąć także temat niskich cen w skupie warzyw i dominacji supermarketów, zwłaszcza z zagranicznym kapitałem.

Najpilniejszą kwestią do omówienia miała być jednak "dramatyczna sytuacja na rynku trzody chlewnej". Ważną kwestią poruszoną na spotkaniu był także postulat wprowadzenia podwójnej ceny na żywność w sklepie. Tak, żeby kupujący wiedział, ile zarabia sklep, a ile dostawca produktu czy rolnik. Kowalczyk miał przyjąć pomysł z aprobatą.

Jak słyszymy, prezes AgroUnii zaproponował szefowi resortu rolnictwa, aby wspólnie udali się do sklepu. Ten jednak się nie zgodził. - Ubolewamy nad tym, bo wielu rzeczy nie da się opisać, trzeba je po prostu pokazać. Patologia w handlu przekłada się na rolnictwo - mówił po spotkaniu Kołodziejczak.

Jak dodaje prezes AgroUnii: - Na spotkaniu mówiliśmy też o niekompetencji pracowników i urzędników Ministerstwa Rolnictwa. Zwłaszcza tych na bardzo wysokich stanowiskach. Okazało się, że nikt przez cztery lata nie zwracał się do Komisji Europejskiej po zmianę rekompensat dla hodowców świń. To jest skandal. Zwracaliśmy także uwagę na zbyt późne przeprowadzenie szkoleń dla pracowników ministerstwa odpowiedzialnych za wdrażanie konkretnych programów. To kolejna skandaliczna sprawa. Minister w tej sprawie przyznał nam rację.

Spotkanie z ministrem
Spotkanie z ministrem© AgroUnia | AgroUnia

Prezes AgroUnii twierdzi też, że przedstawił Henrykowi Kowalczykowi "bardzo konstruktywny plan na załatwienie konkretnych rzeczy". - Chcemy ściągnięcia VAT-u z nawozów sztucznych, chcemy wprowadzenia paliwa rolniczego na wzór niektórych krajów Europy Zachodniej. Wywalczyliśmy to, że do końca listopada rolnicy będą mogli nawozić pole obornikiem, załatwiliśmy też wydłużenie terminu zatwierdzenia planu bioasekuracji ws. ASF - wylicza Kołodziejczak.

Przekonuje, że resort rolnictwa "podpatrzył" wiele pomysłów AgroUnii i "minister Kowalczyk zamierza je wprowadzić".

Przykłady: rolnicy, którzy nie mają komu przekazać ziemi, mają dostawać emeryturę bez konieczności jej zbywania.

Po drugie: wypłacanie pieniędzy za szkody łowieckie nie przez związek łowiecki, tylko przez państwo. - O to zawnioskowaliśmy i tu jest dobra wola ze strony ministra Kowalczyka. Załatwiliśmy w kilka godzin dwie sprawy - mówi Kołodziejczak.

Jednocześnie prezes AgroUnii nie szczędzi gorzkich słów; twierdzi, że Ministerstwo Rolnictwa - tu ma na myśli wysokich urzędników w resorcie - "nie ma pojęcia, jak ratować małe gospodarstwa na wsi".

- Odbijemy wieś PiS-owi. My wiemy, jak to zrobić - przekonuje lider AgroUnii.

PiS liczy na "odwilż"

Mimo tej bojowej retoryki, PiS liczy na "odwilż" w relacjach z AgroUnią. Partia rządząca wie już, że organizacji Kołodziejczaka nie da się już dłużej ignorować.

- Nigdy nie wybaczymy PiS-owi, że przez rok niszczyło polskie rolnictwo, nigdy nie wybaczymy PiS-owi, że przez rok nie było ministra rolnictwa, że na stanowisku był człowiek, który się na tym kompletnie nie znał i na oczach całej Polski robił z siebie cwaniaka. Po Grzegorzu Pudzie nie zostało nic. Zostało zdewastowane rolnictwo i tysiące gospodarstw w upadku - mówił Wirtualnej Polsce Michał Kołodziejczak, gdy rozmawialiśmy tydzień temu o dymisji Pudy i nominacji Kowalczyka.

Lider AgroUnii dał kredyt zaufania nowemu ministrowi, ale zapowiedział, że dość szybko będzie go rozliczał. - Dajemy mu szansę, ale nie dajemy żadnej taryfy ulgowej. Dzisiaj od ministra Kowalczyka oczekujemy nie tylko głaskania po plecach, co miało miejsce w jego rozmowie w mediami, gdy powiedział, że AgroUnia ma dużo dobrych pomysłów. Bo ja mam wrażenie, że minister Kowalczyk nie zdaje sobie sprawy, co go czeka, gdy zasiada teraz na fotelu ministra rolnictwa. Kowalczyk do tej pory nie wykazał się żadną skutecznością w żadnym resorcie, w którym był. My składamy deklarację, że bardzo szybko sprawdzimy możliwości nowego ministra. Dajemy sobie na to kilka tygodni i będziemy mogli powiedzieć, czy ten człowiek nadaje się, żeby być dłużej - mówił Kołodziejczak.

Kaczyński walczy o głosy rolników. "Heniek ma odbić wieś"

Jak słychać w obozie władzy, priorytetem dla Jarosława Kaczyńskiego jest odzyskanie głosów zawiedzionych rolników. Jeśli PiS o nich nie zawalczy, kolejne zwycięstwo w wyborach będzie bardzo trudne. Stąd nominacja Henryka Kowalczyka na wicepremiera i ministra rolnictwa. - Zmiana absolutnie kluczowa, wyznaczająca kierunek naszych działań w najbliższych miesiącach - komentują nasi rozmówcy w PiS. - Bez wsi nie wygramy - dodają przedstawiciele rządu.

Kowalczyk, który spotkał się w środę z Kołodziejczakiem, to doświadczony polityk: szef sejmowej Komisji finansów, były przewodniczący Komitetu Stałego Rady Ministrów w rządzie premier Beaty Szydło oraz minister środowiska w rządzie Mateusza Morawieckiego.

- Heniek ma powalczyć o rolników, którzy odwrócili się od nas po wojnie o "piątkę dla zwierząt" - nie ukrywa polityk PiS z kierownictwa partii.

Inny dodaje: - Proszę zwrócić uwagę, że to pierwszy minister rolnictwa w randze wicepremiera od czasów Andrzeja Leppera. To chyba coś znaczy.

Kowalczyk ma pomóc w odzyskaniu głosów rolników. - Bez silnego wsparcia wsi nie ma co marzyć o trzeciej kadencji - przyznają wprost politycy PiS.

Dlatego też premier Morawiecki i prezes Kaczyński kilka tygodni temu ogłosili "wielki program dla polskiego rolnictwa" zawarty w tzw. Polskim Ładzie. - Jego wdrożeniem ma się zająć właśnie Kowalczyk - mówią w PiS.

Ale nie będzie to proste. Tzw. Polski Ład ma się bowiem opierać na środkach z unijnego Funduszu Odbudowy. Komisja Europejska wciąż zamraża te środki dla Polski, bo rząd - zdaniem unijnych instytucji - nie przestrzega zasad praworządności.

Mimo to PiS kolejny raz powraca do obietnicy wyższych dopłat bezpośrednich dla rolników (wyższych nawet od średnich dopłat unijnych), bo wie, że notowania PiS na wsi są coraz gorsze, a coraz groźniejszym konkurentem dla partii rządzącej staje się AgroUnia.

- Henryk Kowalczyk to doświadczony polityk, który ma za zadanie uspokoić atmosferę, zatrzeć fatalne wrażenie po poprzedniku, który był chichotem losu. My de facto przez rok nie mieliśmy ministra rolnictwa. Mieliśmy cwaniaka, który przyczynił się do upadku wielu gospodarstw i drożyzny w sklepach - mówił Wirtualnej Polsce Michał Kołodziejczak po dymisji Grzegorza Pudy.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (850)